Nowy czeski prezydent Vaclav Klaus wraz z małżonką Livią bawił się z soboty na niedzielę w remizie strażackiej w Lanach. Chce on "odmonarchizować" funkcję prezydenta.
Powiedział, że chciał pozdrowić sąsiadów, bowiem w miejscowym zamku - wiejskiej rezydencji prezydentów Czech - będzie przebywał częściej niż planował.
"Było to jedno z pierwszych zaproszeń, jakie otrzymałem, kiedy zostałem prezydentem. Dlatego zdecydowaliśmy, że do Lan właśnie na tę okazje przyjedziemy po raz pierwszy i po raz pierwszy spędzimy tu noc" - powiedział Klaus, wybrany na szefa państwa 28 lutego. Jego małżonka dodała, że jest dobrym zwyczajem przywitać się z nowymi sąsiadami.
Prezydent, podobnie jak każdy inny gość, dołożył się do strażackiej loterii: przekazał komplet porcelany. Strażakom z miejscowej ochotniczej straży pożarnej podarował natomiast koszulkę strażaków z Nowego Jorku, którą otrzymał, kiedy przebywał w amerykańskiej metropolii wkrótce po zamachach 11 września.
em, pap