999 poprawek do OFE. Poseł PiS: Klasyczna obstrukcja

999 poprawek do OFE. Poseł PiS: Klasyczna obstrukcja

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Obawiamy się, że na pozostałe dwa lata kadencji, żeby szybko wykorzystać pieniądze unijne, rząd bez opamiętania będzie pożyczać pieniądze na międzynarodowych rynkach – mówi w rozmowie z Wprost.pl poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
Michał Olech, Wprost.pl: Ziobryści chcieli opóźnić prace nad reformą OFE, zgłaszając prawie tysiąc poprawek do projektu. To dobry ruch?

Zbigniew Kuźmiuk: To klasyczna obstrukcja. Nie popieramy takich sposobów walki z ustawami forsowanymi przez PO-PSL. Próbowaliśmy nawiązać merytoryczną rozmowę. Wszystkie nasze poprawki nie zostały jednak zaopiniowane, choć padały deklaracje, że progi ostrożnościowe będą obniżone.

Przecież obniżka 50 i 55 progu, zgodnie z zapowiedzią ministra finansów, miała być wpisana do ustawy o OFE.

Te zapowiedzi nie zostały zrealizowane, choć myślałem, że obniżka progów znajdzie się w nowej regule wydatkowej. Poza tym złożyliśmy trzy inne poprawki. Po pierwsze, nieodpowiedzialne zniesienie stopy zwrotu. Po drugie, kwestia opłat za zarządzanie. Koalicja obniży jedną z nich, ale zostawi inną. I w końcu zwiększenie limitu inwestycji zagranicznych. 5-procentowy limit był nie do utrzymania, ale nie uzyskaliśmy przekonującej odpowiedzi, dlaczego ma być to aż 30 proc.

Ale składka odprowadzana do OFE wynosi mniej więcej 3 proc., czyli 1/6 całej sumy odprowadzanej na emeryturę.

Zdaję sobie z tego sprawę, ale żadne odpowiedzialne państwo nie może wystawiać swoich obywateli na ryzyko.

Czyli PiS nie poprze zmian w OFE?

Nasze poprawki nie zostały przyjęte, więc będziemy głosować przeciw. Nie jesteśmy w stanie poprzeć tego projektu bez naszych poprawek. Obawiam się zresztą, że sam tryb procedowania tej ustawy, nie mówiąc o samej wartości, jest wątpliwy konstytucyjnie.

Skoro część obligacyjna zostanie przeniesiona z OFE do ZUS, a progi nie będą obniżone, to rząd będzie mógł łatwo zadłużyć się na 7-8 proc. PKB, czyli mniej więcej 150 mld złotych?

Tego się obawiamy – że na pozostałe dwa lata kadencji, żeby szybko wykorzystać pieniądze unijne, rząd bez opamiętania będzie pożyczać pieniądze na międzynarodowych rynkach.

Zdaje się, że premier Tusk przyznał publicznie, że środki z OFE są potrzebne do współfinansowania inwestycji unijnych.

Ale ta reforma nie zmniejszy przecież długu o 150 mld. Zrobi to wyłącznie na papierze. 150 mld zostanie wciśnięte do ZUS-u, i ten dług będzie tam wisieć. Jednocześnie zaczniemy znowu pożyczać realne pieniądze, zwiększając cały dług.

Widzi pan jeszcze jakiekolwiek szanse na zablokowanie ustawy, np. przez prezydenta?

Może to zrobić jedynie prezydent, ale wydaje mi się, że jednak ją podpisze i ewentualnie dopiero wtedy skieruje do Trybunału Konstytucyjnego. Na wyrok możemy poczekać rok. Nie wyobrażam sobie, co będzie się dziać, jeżeli okaże się, że ustawa jest niekonstytucyjna. Nie chciałbym być wtedy w skórze rządzących, choć może być to już zupełnie inna ekipa.
 
Patrząc z dystansem – może reformę OFE i tak trzeba było zrobić? Nie jest tak, że jeżeli nie zrobi tego Platforma, zrobi to następny rząd?

Nie chciałbym, żeby uznano, że jestem obrońcą OFE. Ta reforma była fatalna, zupełnie niedostosowana do warunków naszego kraju. Oszukano ludzi, zmniejszając stopę zwrotu. Wprowadzenie dobrowolności jest natomiast słuszne, ale nie w wykonaniu tej koalicji. Powinno być tak: masz wybór – przechodzisz z całym kapitałem, zarówno akcyjnym, jak i obligacyjnym, albo do OFE, albo do ZUS-u.