Tusk po cichu przygotowuje się do kolejnego starcia

Tusk po cichu przygotowuje się do kolejnego starcia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdjęcie ilustracyjne z "Wprost", Maciej Świerczyński/Agencja Gazeta
W cieniu kampanii do europarlamentu w PO toczy się bój o znacznie większą stawkę, czyli wybory samorządowe.
Kancelaria premiera. Gabinet Donalda Tuska. Kilkanaście dni temu szef rządu rozmawia z Rafałem Dutkiewiczem. Oficjalnie powodem wizyty prezydenta Wrocławia w KPRM jest projekt Europejskiej Stolicy Kultury. To jednak tylko pretekst. Prawdziwy temat to polityka – zbliżające się wybory samorządowe i plan pogodzenia Platformy Obywatelskiej ze skłóconymi prezydentami miast. Chodzi przede wszystkim o trzech włodarzy z Wrocławia, Katowic i Poznania, którzy kiedyś byli mocno związani z PO, ale drogi ich i partii się rozeszły. Najbardziej z Dutkiewiczem, który rzucił Platformie rękawicę, tworząc w wyborach do Senatu własną listę. Jego ogólnopolska inicjatywa Obywatele do Senatu co prawda nie wypaliła, bo do Senatu dostał się tylko jeden obywatel, ale już w sejmiku wojewódzkim Dutkiewicz zdołał stworzyć duży klub. Konkurencyjny wobec PO.

– To jak będzie, Rafał? Porozumiesz się z dolnośląską Platformą? – pyta Tusk podczas spotkania w KPRM. Panowie są po imieniu, znają się jeszcze z czasów KLD. Kiedy Tusk kierował Kongresem, Dutkiewicz w 1993 r. stratował z list KLD do Senatu. – Z tobą i Jackiem na pewno się uda – odpowiada Dutkiewicz.

Nie, bo nie

Z Jackiem, czyli Jackiem Protasiewiczem, który rok temu wymyślił koncepcję współdziałania z samorządowcami. Premier kupił pomysł szybko. – Trzeba zakopać topór wojenny. Prawdziwy wróg to PiS. Nie ma sensu toczenie wojen na kilku frontach. Nawet najwięksi wodzowie sobie z tym nie poradzili – powtarzał szef rządu podczas zamkniętych spotkań z samorządowcami już latem ubiegłego roku.

Porozumienie Dutkiewicz – PO na pewno by nie było możliwe, gdyby szefem regionu pozostał Grzegorz Schetyna. – Sprawy między Grzegorzem a Rafałem zaszły tak daleko, że czasami robili sobie na złość jak dzieci w piaskownicy – opowiada znajomy jednego i drugiego. Rzeczywiście dochodziło do kuriozalnych sytuacji. Koszykarski klub Śląsk Wrocław zabiegał o milion złotych dotacji z kasy miasta. Jego właścicielem jest znany koszykarz Maciej Zieliński, bliski współpracownik Schetyny. Drużyna osiągnęła sukcesy, zdobyła Puchar Polski. Za przyznaniem dotacji opowiedzieli się nawet radni związani z Dutkiewiczem, ale po reprymendzie od prezydenta wycofali się z wcześniejszych decyzji. Dlaczego prezydent nie chce przyznać pieniędzy klubowi, który odnotowuje sukcesy, choć przyznaje dotacje wszystkim innym klubom w mieście? – Nie, bo nie – słyszą za każdym razem ludzie, którzy proszą Dutkiewicza o pomoc w tej sprawie.

Schetyna jako szef PO na Dolnym Śląsku nie pozostawał dłużny Dutkiewiczowi. To bliski współpracownik byłego marszałka, który sam się nazwał „żołnierzem Schetyny”. Rafał Jurkowlaniec jako marszałek województwa wytoczył proces prezydentowi Wrocławia o 50 mln zł, które miasto obiecało na budowę wschodniej obwodnicy. Gdy Dutkiewicz uznał, że nie musi się dokładać, bo wykonanie drogi nie kosztowało tyle, ile wyliczono szacunkowo, Schetyna namawiał swojego znajomego Zbigniewa Ćwiąkalskiego, aby reprezentował samorząd województwa w sądowym sporze z prezydentem miasta. Ćwiąkalski to kolega Schetyny z rządu, były minister sprawiedliwości. Gdy jeden i drugi byli jeszcze ministrami, lubili kończyć dzień w Sherwood, czyli pokoju Mirka Drzewieckiego, popijając dobrą whisky. Po starej znajomości Ćwiąkalski zgodził się wziąć udział w dolnośląskiej wojence. Dopiero po zmianie władzy na Dolnym Śląsku nowy marszałek zapowiedział ugodę. Zapis ten stał się nawet częścią porozumienia koalicyjnego w sejmiku. Na czym ma polegać dalszy ciąg układania się Platformy z Dutkiewiczem?
Cały tekst w najnowszym numerze "Wprost".

Najnowszy numer "Wprost" będzie dostępny w formie e-wydania .  
Najnowszy "Wprost" będzie   także dostępny na Facebooku .  
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania