Ustawa powinna wejść w życie 1 kwietnia 2004 roku.
Roczna wpłata do IKE nie będzie mogła przekraczać 150 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej na dany rok.
Ustawa dopuszcza trzy rodzaje instytucji finansowych, które mogą gromadzić środki w ramach systemu IKE: domy maklerskie, fundusze inwestycyjne oraz zakłady ubezpieczeń na życie - przy czym musi to być ubezpieczenie z tzw. funduszem kapitałowym i co najmniej 90 proc. składki wpłaconej na IKE musi być przeznaczone na lokaty kapitałowe, czyli na przyszły cel emerytalny - zaznaczył wiceminister.
W opinii Patera 150 proc. prognozowanego wynagrodzenia to wbrew pozorom wysoka kwota, którą jest w stanie systematycznie gromadzić tylko 1-2 procent podatników.
"W początkowym okresie oczekujemy dużego zainteresowania systemem IKE. Uważamy, że około 2-3 mln osób powinno w przyszłym roku założyć takie indywidualne konta" - podkreślił wiceminister.
Dodał, że zachęta podatkowa, która początkowo może się wydawać niespecjalnie atrakcyjna w postaci zwolnienia z podatku od dochodów kapitałowych, to jednak, jeżeli weźmie się pod uwagę długi okres oszczędzania, skumulowanie dochodów oraz możliwość docelowego wzrost podatku (zamierzenia unijne) od tych dochodów do 35 proc., może być całkiem interesująca.
Ustawa o IKE nie ogranicza wyboru instytucji finansowej. Wybraną instytucję będzie można zmienić, tak jak i formę oszczędzania w ramach IKE. Będzie można też przenieść do IKE środki z pracowniczego programu emerytalnego.
Pater zapewnił, że środki zawsze będzie można wycofać z IKE przed 60 rokiem życia, ale wówczas trzeba będzie zapłacić podatek od dochodów kapitałowych. Wraz z latami oszczędzania będzie się to coraz mniej opłacało.
rp, pap