Sikorski. Kierowca widmo

Sikorski. Kierowca widmo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Radek Sikorski twierdzi, że w sprawach służbowych, jako poseł, przejechał swoim autem dziesiątki tysięcy kilometrów. W jego okręgu trudno znaleźć kogoś, kto to zauważył.

Nakło nad Notecią. Jedno z dwóch miejsc, gdzie swoje biuro poselskie ma Radek Sikorski. Marszałek Sejmu i były szef MSZ wpadł w kłopoty z powodu swoich kilometrówek. Okazuje się, że przez ostatnie lata wziął z Sejmu blisko 80 tys. zł. Za dziesiątki tysięcy kilometrów podróży, które w sprawach poselskich miał odbywać swoim prywatnym autem. Budzi to wątpliwości, bo Sikorski w ostatnich latach niemal nieustannie miał do dyspozycji ochronę BOR i służbowe auto z szoferem. Sam Sikorski tłumaczy, że tysiące kilometrów wyjeździł własnym autem, pełniąc obowiązki poselskie. Postanowiliśmy to sprawdzić w jego okręgu wyborczym.

Widziałem go. W kajaku!

W Nakle, przy tej samej ulicy co biuro poselskie Sikorskiego, jest jeden z najważniejszych urzędów samorządowych. Jeden z jego szefów ochoczo zaprasza nas na kawę. Nie zastrzega anonimowości i mówi otwarcie. Nie podajemy jednak jego nazwiska i funkcji. Nie chcemy, by ktoś się mścił za szczerość na człowieku, który nie należy do żadnej partii.

Więcej możesz przeczytać w 1/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.