Kieres spytany, czy wpłynie to na rozważaną przez niego decyzję o ewentualnym wszczęciu polskiego śledztwa przez IPN, odparł, że zdecyduje dopiero wtedy, gdy otrzyma informacje o wynikach śledztwa w Rosji.
Dodał, że Rosjanie zastrzegli, iż przeszkodą w ich śledztwie jest oczekiwanie na pomoc prawną z Ukrainy co do danych o mordach polskich obywateli w latach 1939-40. Białoruś już odpowiedziała Rosjanom, że na jej terytorium nie ma dokumentów potwierdzających takie mordy.
W kwietniu Kieres zapowiedział, że w ciągu kilku tygodni podejmie decyzję, czy wszcząć śledztwo IPN - niezależne od przedłużającego się śledztwa strony rosyjskiej, które trwa od 1990 r. Przedstawiciele Rodzin Katyńskich są za polskim śledztwem, ale przy założeniu, że strona rosyjska udostępni wszystkie dokumenty sprawy.
Już w 2000 r. Kieres nie wykluczał, że pion śledczy IPN, ścigający zbrodnie hitlerowskie i komunistyczne, podejmie śledztwo w sprawie Katynia. Zastrzegał, że skoro sprawa dotyczy "bardzo ważnego obszaru stosunków polsko-rosyjskich", to decyzja zapadnie po konsultacjach z ministrem sprawiedliwości. Od tego czasu decyzja nie zapadła, co krytykowały Rodziny Katyńskie, zarzucając polskim władzom bezczynność w wyjaśnianiu zbrodni.
W 1940 r. NKWD na mocy decyzji Stalina zamordowało 15 tys. oficerów polskiego wojska, policjantów, funkcjonariuszy Korpusu Ochrony Pogranicza i innych formacji. Od 1990 r. rosyjska prokuratura wojskowa prowadzi śledztwo w sprawie tego mordu, ale strona polska mówi od kilku lat o zastoju w tym postępowaniu. W 2000 r. polscy prokuratorzy mówili, że rosyjska prokuratura będzie musiała umorzyć śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej, ponieważ nie żyje już nikt, kogo można by o nią oskarżyć.
oj, pap