Pogromcy iPodów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nowi konkurenci chcą wygryźć z rynku lidera
Czasem chcę być twym kochankiem, czasem tylko przyjacielem"- Jason Smikle nie mógł wybić sobie z głowy słów piosenki. 19-letni student pierwszego roku Uniwersytetu Temple nucił tę melodię skomponowaną przez hiphopowego wykonawcę Ludacrisa zarówno pod prysznicem, jak i przy śniadaniu czy w drodze na zajęcia. Zaczął ją nucić pewnego ciepłego dnia w Filadelfii, gdy wraz z kolegą, który właśnie zerwał z dziewczyną, odpoczywali na dziedzińcu uniwersyteckiego kampusu. Jego towarzysz błyskawicznie wyciągnął komórkę firmy LG, nacisnął kilka przycisków i... popłynęła znajoma melodia. - Rewelacja - wspomina swoją reakcję Smikle. - Byłoby super, gdybym w tym momencie po prostu mógł ściągnąć sobie tę piosenkę - mówi.

Jasonie, twoje życzenie wkrótce może się spełnić. Telefony komórkowe, które zadowolą fana każdego rodzaju muzyki, są dosłownie na wyciągnięcie ręki. Operatorzy komórkowi na całym świecie już współpracują ze studiami nagraniowymi, producentami telefonów i artystami takimi jak Sean "P. Diddy" Combs. Wszystko po to, by przekształcić zwykłe komórki w przenośne centra muzyczne. Na prowadzenie wysunęli się operatorzy spoza USA, tacy jak Vodafone i SK Telekom, ale amerykańskie firmy nie zostają daleko w tyle. Operatorzy telefoniczni uważają bowiem, że dzięki nowatorskim usługom i udoskonalonym telefonom będą w stanie przejąć znaczną część rynku cyfrowej muzyki, na który przebojem weszła firma Apple z kultowym iPodem.
Starcie dwóch branż jest więc nieuchronne. Po jednej stronie jest Apple Inc. i inne spółki technologiczne ulokowane w Krzemowej Dolinie, które postrzegają komputer jako kluczowy element dla przyszłości muzyki. Po drugiej - firmy telekomunikacyjne działające na rynkach od Finlandii, przez Koreę Południową, aż po USA, które uważają, że telefony komórkowe mogą stać w centrum nowo powstającego świata.
- iPod jest wspaniały - mówi Frank Nuovo, główny projektant koncernu Nokia, największego producenta telefonów na świecie. - Nikt nie ma monopolu na takie rozwiązanie. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, aby także komórki wyposażyć w takie funkcje.
Strategia telekomów ma kilka atutów, którym Apple nie jest w stanie sprostać. Przede wszystkim jedna czwarta populacji na świecie ma już telefon komórkowy. To 1,4 mld ludzi w porównaniu z 10 mln sprzedanych do tej pory iPodów. Większość posiadaczy komórek płaci miesięczne rachunki telefoniczne, co sprawia, że dodanie opłaty za usługi muzyczne to dla nich błahostka. A co najważniejsze, technologia komórkowa mogłaby zagwarantować dostęp do milionów piosenek o dowolnej porze i w dowolnym miejscu.
- Nie trzeba być geniuszem, aby pojąć, że telefon będzie czymś w rodzaju przenośnego zestawu stereo, który można zabrać wszędzie - mówi Jordan Schur, jeden z prezesów wytwórni Geffen Records, dla której nagrywają m.in. Snoop Dogg i Garbage.
Dla firmy Apple groźba ta może być mocno przesadzona. Oferowane przez tę firmę eleganckie iPody i łatwy w użyciu serwis iTunes były tak przełomowe, że wywołały muzyczną rewolucję. Umożliwiają klientowi bezproblemowe kupowanie utworów w internecie i noszenie z sobą całego repertuaru. Już teraz Apple stanął w obliczu ofensywy ze strony takich firm jak Dell, Sony oraz Microsoft i odparł ją bez najmniejszego trudu. 13 kwietnia Apple ogłosił, że w ostatnim kwartale sprzedał ponad 5 mln iPodów, umacniając się na pozycji lidera.
Poza tym Apple wyciągnął wnioski z przeszłości. Przed dwudziestu laty firma straciła pozycję lidera na rynku komputerów osobistych, pragnąc zachować pełną kontrolę nad swoją technologią. Szybko naprawiono błędy i obecnie Apple jest znacznie bardziej elastyczny. Umożliwia dostęp do sklepu internetowego iTunes klientom z komputerami wyposażonymi w system operacyjny firmy Microsoft Corp. i pozwala partnerskiej firmie Hewlett-Packard rozprowadzać własną wersję iPodów.
Niezależnie od stopnia zagrożenia ze strony konkurencji Apple próbuje również zaistnieć na rynku telefonów wyposażonych w funkcje muzyczne. Wraz z firmą Motorola Inc. pracuje nad telefonem sprzężonym z iPodem, który obie firmy zaczęły oferować operatorom sieci komórkowych. Motorola spodziewa się, że co najmniej jeden z nich rozpocznie sprzedaż telefonu latem tego roku. Jeśli tak się stanie, operator nie uruchomi własnego sklepu muzycznego, ale będzie odsyłał klientów do serwisu iTunes.
Początki współpracy Apple’a z operatorami komórkowymi są mimo to trudne. Większość najważniejszych graczy na tym rynku, w tym Verizon Wireless i Sprint, jest niechętna temu, by włączyć do oferty telefon z iPodem. To poważna przeszkoda, bo operatorzy praktycznie w pełni kontrolują dystrybucję, dotując telefony. Skąd ten opór? Operatorzy chcą, aby klienci pobierali utwory bezpośrednio na telefon za pośrednictwem fal radiowych. W wypadku telefonu z iPodem klienci ściągaliby piosenki na peceta, a następnie kopiowali je do aparatu.
- Przedstawicielom branży trudno jest wspierać coś, co odcina ich od potencjalnych źródeł dochodu - mówi Graeme Ferguson, dyrektor ds. globalnego zarządzania treścią serwisów w Vodafone Group PLC, który jest jednym z największych operatorów komórkowych na świecie.
Obie strony mają rozbieżne wizje dotyczące funkcjonowania cyfrowych sklepów muzycznych. Oczekuje się, że po uruchomieniu swoich usług Verizon, Sprint i Cingular będą naliczały około 2 USD za pobieranie utworów, czyli dwukrotnie więcej niż w serwisie iTunes (0,99 USD za utwór). Operatorzy uważają, że żądać mogą wyższej opłaty za wygodę kupowania piosenek o dowolnej porze, mimo że najprawdopodobniej klienci będą mogli słuchać tych piosenek jedynie na swoich telefonach, przynajmniej na początku. Jedno z dobrze poinformowanych źródeł twierdzi, że operatorzy bujają w obłokach, jeśli oczekują, że klienci będą płacili 2 lub 3 USD za utwór, zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę te ograniczenia. - Jeśli możesz kupić coś za dolara, czemu miałbyś płacić trzy? - pyta nasz informator. - Czy oni naprawdę myślą, że ludzie są tak tępi?


Wyścig po kasę
Efektem rywalizacji będzie nie tylko przepychanka, ale również nowa seria innowacji w świecie cyfrowej muzyki. Apple i inni producenci odtwarzaczy mp3 mogliby wbudować technologię bezprzewodową do swoich urządzeń lub pomóc w stworzeniu nowej rodziny muzycznych telefonów. Wyposażenie setek milionów przenośnych urządzeń na całym świecie w funkcje muzyczne wywoła eksplozję możliwości marketingowych, dystrybucyjnych i użytkowych. 12 kwietnia wytwórnia Capitol Records Inc. zapowiedziała premierę oczekiwanego z wielką niecierpliwością nowego singla zespołu rockowego Coldplay. Na początek utwór pojawi się jako dzwonek telefoniczny dla abonentów Cingularu, a dopiero później w radiu. Firma Virgin Mobile USA twierdzi, że bada możliwość połączenia usługi pobierania utworów za pomocą fal radiowych z serwisami informacyjnymi, tekstami piosenek, a nawet teledyskami.
- Wielu ludzi obserwuje te nowe technologie, zastanawiając się nad ich potencjałem - mówi dyrektor naczelny Virgin Mobile Daniel Schulman.
Oferta operatorów komórkowych spoza USA stanowi przedsmak nadchodzących technologii. Koreański SK Telecom Co. sprzedaje po 5 USD miesięczny abonament muzyczny, który pozwala klientom pobrać piosenki na telefon, peceta lub odtwarzacz muzyczny. Lista utworów liczy 700 tys. pozycji. Koreańscy klienci mogą kupić każdą piosenkę w dowolnym miejscu i o dowolnej porze. Od uruchomienia serwisu w listopadzie tego roku abonament wykupiło 300 tys. osób.
- Nie notujemy jeszcze zysków, ale widzimy duże możliwości osiągnięcia dochodów z muzyki - mówi Shin Won Soo, odpowiedzialny za projekty muzyczne w ścisłym kierownictwie firmy SK Telecom, która powinna osiągnąć próg zyskowności przy 800 tys. abonentów. To uzmysławia, że właściciele telefonów komórkowych na całym świecie mogliby wybrać miesięczną opłatę za wszystkie nowe utwory, na które mają ochotę, zamiast kupować pojedyncze kompakty.
Operatorzy komórkowi mają duże zaległości, jeśli chodzi o otwieranie sklepów muzycznych. Apple poświęcił wiele lat na doskonalenie firmowego serwisu internetowego iTunesem i sprzedał do tej pory już 300 mln piosenek. Operatorzy mogą mieć pod jednym względem przewagę - mogą konkurować z iTunesem ceną. Ponieważ obecnie co miesiąc wystawiają właścicielom komórek rachunek, nie musieliby płacić prowizji od transakcji kartami kredytowymi ich wydawcom - Visie i MasterCardowi. Nie daje to wielkiej przewagi nad iTunesem przy zakupie albumu za 9,99 USD, ale przy nabywaniu pojedynczych utworów za 0,99 USD w iTunes opłaty są znacząco niższe niż 0,17-0,20 USD. Wniosek - Verizon, Cingular i Sprint mogłyby obniżyć swoje ceny do 1 USD za piosenkę i nadal osiągać wyższy zysk niż Apple.
- Modele biznesowe całkowicie się zmienią - mówi Richard Siber, dyrektor naczelny firmy konsultingowej SiberConsulting.
Zważywszy na wszystkie okoliczności, wygląda na to, że Apple stoi w obliczu najpoważniejszego zagrożenia dla swojej dominacji w świecie muzyki cyfrowej. Spośród trzech oferowanych przezeń urządzeń iPod może być najmniej narażony na konkurencję. Jego twardy dysk o pojemności nawet 60 megabajtów, czyli mieszczący
15 tys. piosenek, czyni z niego marzenie każdego miłośnika muzyki i żaden telefon nie może się z nim równać. Modele iPod Mini i Shuffle są już bardziej zagrożone, bo ich pojemność jest w zasięgu możliwości telefonów. Niektórzy eksperci są przekonani, że komórki staną się najpopularniejszymi przenośnymi odtwarzaczami. - To nie jest kwestia tego, czy tak się stanie, tylko kiedy to nastąpi - mówi Scott Horn, jeden z dyrektorów Microsoft Corp., firmy oferującej oprogramowanie do telefonów i odtwarzaczy muzycznych.
Dlaczego telekomy starają się teraz ubiec Apple’a? Postęp technologiczny w zakresie przechowywania i kompresji danych, pojemności baterii i budowy sieci bezprzewodowych ułatwia odbiór i przechowywanie wysokiej jakości muzyki w telefonach. Koreański Samsung Electronics właśnie wprowadził do swojej oferty telefon wyposażony w twardy dysk o pojemności trzech gigabajtów, wystarczającej do pomieszczenia tysiąca piosenek. Wersja 10-gigabajtowa może się pojawić na rynku w ciągu dwóch lat. A przyszłość może przynieść kolejne przełomy. Firma badawcza Strategy Analytics szacuje, że w 2008 r. połowa spośród 860 mln sprzedawanych telefonów komórkowych będzie umożliwiała przechowywanie i odtwarzanie piosenek. Teraz jest to 8 proc.
Operatorzy komórkowi zdają sobie sprawę z tego, że muzyka może być kopalnią złota. Muzyczne dzwonki, czyli fragmenty piosenek, które można pobrać na telefon, aby nadać mu indywidualny charakter, są wielkim przebojem. Operatorzy naliczają klientom opłaty w wysokości od 1 do 3 USD za kilka taktów utworu i zatrzymują większość tej kwoty dla siebie. Przychody z tego tytułu osiągnęły już 5,8 mld USD, a oczekuje się, że w 2008 r. dojdą do 9,4 mld USD.
- Ludzie są spragnieni muzyki - mówi Combs. - W ten sposób wyrazić mogą swoją osobowość. Magnat hip-hopu rozważa obecnie możliwość otwarcia firmy oferującej bezprzewodowe serwisy muzyczne skierowane do młodych użytkowników.
Boom na rynku melodyjek do telefonów sprawił, że wytwórnie płytowe są gorącymi zwolennikami operatorów komórkowych. - To nowy rodzaj detalistów o masowym zasięgu - mówi Eric Nicoli, prezes EMI Group PLC, jednej z czterech największych firm muzycznych. Operatorzy mają także przewagę konkurencyjną nad serwisami online, bo ich klienci mogą dokonywać prawdziwych zakupów impulsowych.
Sukces dzwonków skłonił operatorów do dalszych prac nad serwisami muzyki cyfrowej. Amerykańscy gracze na tym rynku zaczynają oferować m.in. możliwość pobrania całych utworów, uruchamiają quasi-radiowe serwisy umożliwiające dostęp do stacji nadających hip-hop i indie rock. Nowo powstała firma o nazwie Single Touch Interactive z siedzibą w Encinitas w Kalifornii oferuje nawet telefon dedykowany Hilary Duff, pełen fragmentów utworów tej gwiazdy nastolatków i jej zdjęć. - Ściąganie muzyki na telefony to kolejny wielki hit - mówi Duff. - Moim zdaniem, to jest super.
Trwają prace, by było jeszcze bardziej super. Koncentrują się one m.in. na uproszczeniu przesyłania utworów z jednego urządzenia na drugi. Pierwsze serwisy służące do ściągania muzyki uniemożliwiały przesyłanie utworów między telefonami po części dlatego, że - w przeciwieństwie do internetowych serwisów muzycznych - technologia dostępna na początku nie pozwalała przeciwdziałać masowemu rozpowszechnianiu utworu w serwisach wymiany plików muzycznych. Obecnie Microsoft, specjalizująca się w cyfrowych mediach firma Loudeye i raczkująca firma z sektora mobilnej muzyki Melodio tworzą system, który zapewni lepszą ochronę utworów, dzięki czemu piosenki mogłyby być przenoszone łatwo i bezpiecznie.
Pierwsze efekty są dalekie od ideału. Nokia, do spółki z Microsoftem i Loudeye Corp., dostarcza operatorom technologię umożliwiającą przesłanie klientom dwóch kopii utworu. Jedna trafia do telefonu i nie może być przenoszona, druga zaś, zabezpieczona przed kopiowaniem, jest przeznaczona dla pecetów. Do końca roku Nokia zmodyfikuje to niewygodne rozwiązanie, tak że klient będzie mógł pobierać za dodatkową opłatę zabezpieczone przed kopiowaniem pliki bezpośrednio na telefon i swobodnie nimi dysponować. Operator O2 Germany, oddział brytyjskiego O2 PLC, wykorzysta rozwiązanie firmy Nokia w swoim serwisie mobilnej muzyki, który uruchomi latem tego roku. Niewykluczone, że zastosuje ją również Vodafone.
Operatorzy telekomunikacyjni również pracują nad nowymi sposobami sprzedaży cyfrowych melodii. Kierownictwo firmy Inside Spirit, która sprawia wrażenie najbardziej kompetentnego operatora w sprawach muzycznych, mówi o telefonach komórkowych tak, jakby były one współczesną wersją szaf grających. Firma ta oferuje abonentom komórek Music Choice serwis dostępny 24 godziny na dobę i siedem dni w tygodniu, który udostępniają operatorzy telewizji satelitarnej i kablowej. Oferta Sprinta umożliwia abonentowi odbiór sześciu różnych kanałów muzycznych - rockowego, hiphopowego, z muzyką z lat 70., 80., country i aktualnymi hitami - w zamian za miesięczną opłatę w wysokości 5,59 USD. Klienci nie mogą jeszcze wybierać pojedynczych piosenek, ale Spring pracuje nad serwisem wzorowanym na rozwiązaniach firmy SK Telcom, który oferowałby setki tysięcy utworów muzycznych.
Na razie producenci telefonów koncentrują swoje wysiłki na lepszym przystosowaniu aparatów do serwisów muzycznych. Sceptycy twierdzą, że tylko maniacy techniki wykażą wystarczającą cierpliwość, aby wybierać utwory z listy wyświetlonej na malutkim ekranie za pomocą nieporęcznej klawiatury, w którą jest wyposażana większość telefonów.
- Dopóki najważniejszą cechą komórki będzie funkcjonalność telefonu, dopóty funkcje rozrywkowe będą bardzo ograniczone - mówi Jonathan Sasse, prezes iRiver, wiodącego producenta odtwarzaczy mp3. Jednak wielcy producenci, od Motoroli po kontraktowego producenta z Hongkongu HTC, starają się jak najszybciej uprościć obsługę telefonów. Produkowany przez HTC model SDA ma wbudowane w aparacie małe przyciski, które umożliwiają użytkownikowi odtwarzanie, zatrzymywanie i przewijanie utworu. Nowy Walkman Phone firmy Sony- Ericsson Mobile Communications i nowa Motorola E680i mają wbudowany odbiornik radiowy oraz kable, które pozwalają błyskawicznie przesyłać muzykę z peceta do telefonu.
Kto by pomyślał, że komórka przejdzie taką ewolucję - od telefonu wielkości cegły do kieszonkowej szafy grającej? Na początku kwietnia 1973 r. naukowcy z Motoroli przeprowadzili pierwszą zarejestrowaną rozmowę telefoniczną przez podręczny telefon bezprzewodowy. Obecnie Jason Smikle i jego koledzy mogą nie tylko za jego pomocą rozmawiać, ale również tańczyć przy rytmach wydobywających się z małych gadżetów. Muzyka na dobre zadomawia się w telefonach. Strzeż się, Apple!
Heather Green i Tom Lowry,
Moon Ihlwan,
Andy Reinhardt,
Peter Burrows


iPodom rośnie konkurencja

iPod - 99-449 USD*
PLUSY: Najelegantszy odtwarzacz muzyczny na świecie. Apple ma w ofercie trzy rodzaje tych urządzeń - iPod, Mini i Shuffle - które mieszczą od 120 do 15 tys. piosenek.
MINUSY: Nie można pobierać utworów za pośrednictwem fal radiowych ani zadzwonić czy zrobić nim zdjęcia.

Samsung SGH-i300 - 450-500 USD
PLUSY: Dysk twardy o pojemności 3 GB mieści do 1000 piosenek, telefon wyposażony jest w rolkę sterującą, a jakość dźwięku ma porównywalną z iPodem.
MINUSY: Przyciski na klawiaturze są nieco za gęsto upakowane.

SonyEricsson W800 Walkman - 300 USD
PLUSY: Mieści ok. 250 piosenek, a pojemność baterii ma zbliżoną do iPoda mini. Ma aparat fotograficzny o rozdzielczości 2 megapikseli.
MINUSY: Nie współpracuje z niektórymi sklepami muzycznymi online, nie ściąga plików drogą radiową.

Motorola E680i - 400-600 USD
PLUSY: Karta pamięci mieszcząca do 600 piosenek, obsługuje pliki mp3 i popularne formaty plików muzycznych takich firm, jak Microsoft i RealNetworks.
MINUSY: Nieciekawe, szare wzornictwo topornej obudowy i aparat fotograficzny
niskiej jakości.

Nokia 7710 - 500-600 USD
PLUSY: Szeroki ekran o jaskrawych kolorach, pamięć (możliwość rozbudowy) może pomieścić 300 piosenek.
MINUSY: Brak klawiatury - tylko rysik. Niebezpieczeństwo przylegania twarzy do ekranu w trakcie rozmowy telefonicznej.



Ściąganie pięknych dźwięków na telefony komórkowe
Apple Computer panuje niepodzielnie na rynku piosenek sprzedawanych w globalnej sieci, ale operatorzy komórkowi rozpoczynają ofensywę. Ich tajna broń? Telefony, które przekształcają się w odtwarzacze muzyczne. Do 2008 r. połowa spośród 860 mln sprzedanych komórek będzie odtwarzała muzykę.

Moda na dzwonki Fragmenty piosenek po 1-3 USD za sztukę zastępują tradycyjne dzwonki. Ich sprzedaż jest bardzo zyskowna. Do 2008 r. dochody z tego tytułu mogą sięgnąć 9,4 mld USD.

Muzyka kontrolowana w ubiegłym roku europejscy operatorzy Orange i Vodafone zaczęli sprzedawać pełne wersje piosenek, które można pobierać za 2,80 USD. Jak na razie nie mogą być one kopiowane na inne urządzenia niż komórki.

Pełna swoboda Operatorzy komórkowi oferują już klientom zakup utworów muzycznych, które mogą być kopiowane do innych urządzeń. Koreański SK Telecom sprzedaje piosenki po pół dolara. O2 Germany chce uruchomić podobny serwis pod koniec tego roku.

Muzyka na okrągło Sprint jest jedynym dużym operatorem w USA oferującym muzyczny streaming 24 godziny na dobę. Już za 5,95 USD miesięcznie ma się dostęp do sześciu kanałów z muzyką - od hitów z lat 80. po utwory country. Nowi operatorzy pracują też nad technologią umożliwiajacą odbiór radia satelitarnego za pomocą komórek.

Uniwersalne odtwarzacze W listopadzie tego roku koreański SK Telecom uruchomił usługę, która może być przedsmakiem przyszłości muzyki w telefonach. Za 5 USD miesięcznie zaoferował serwis o nazwie Melon, zawierający 700 tys. utworów. W przeciwieństwie do serwisów abonenckich w USA Melon pozwala klientom kupić nową piosenkę dowolnym czasie i w dowolnym miejscu bez peceta za 60 USD rocznie.


Samsung chwyta melomanów za serca
W ostatnich latach dział telefonów Samsung Electronics Inc. sprawiał wrażenie, jakby miał się zmienić w firmę produkującą aparaty fotograficzne. Koncern ten - trzeci największy producent telefonów na świecie - wbudowuje je niemal w każdy z nich. Niektóre z tych urządzeń są wyposażone w zoom optyczny i rozdzielczość nawet do siedmiu megapikseli. Jednak obecnie wydaje się, że koreańska firma ma nowe koło zamachowe, które pobudza rozwój jej telefonów - muzykę.
Od lata ubiegłego roku Samsung wprowadził ponad dwadzieścia modeli telefonów, które są jednocześnie odtwarzaczami mp3. Oczywiście większość tych urządzeń ma również wbudowane aparaty fotograficzne, jednak to muzyka jest priorytetem. Wśród nowych modeli są urządzenia mogące pomieścić od kilkudziesięciu utworów aż po model SGH-i300 - telefon z głośniczkami stereofonicznymi i twardym dyskiem o pojemności 3 gigabajtów, zachowujący w pamięci 1000 utworów. - Muzyka będzie pobudzała popyt podobnie jak w ubiegłym roku aparaty fotograficzne - uważa Lee Kyung Ju, wiceprezes Samsunga.
Zmiana ta zbiega się ze staraniami Samsunga, aby do 2007 r. strącić firmę Apple Computer Inc. z pozycji lidera produkcji odtwarzaczy muzycznych. To śmiały cel, zważywszy, że w 2004 r. Samsung sprzedał jedynie 1,7 mln
odtwarzaczy, Apple - 8,3 mln. Ale Samsung ma poważne zamiary związane z muzyką. Jeszcze przed nadejściem lata firma planuje wprowadzenie na rynek kilku nowych odtwarzaczy muzycznych, licząc, że w 2005 r. sprzeda 5 mln tego typu urządzeń, zdobywając

10 proc. globalnego rynku.
Jeszcze ambitniejsze plany ma Samsung co do swoich aparatów telefonicznych. W tym roku zamierza wprowadzić na rynek telefony sprzężone z odtwarzaczami muzycznymi, wyposażone w takie funkcje, jak dźwięk przestrzenny, przycisk umożliwiający błyskawiczne odtwarzanie i wybór utworów z listy. Kierownictwo koncernu twierdzi, że wkrótce większość telefonów będzie pełniła podwójną funkcję. Samsung ma zamiar pozostać liderem tych przemian. - Telefon komórkowy będzie centrum cyfrowej konwergencji - twierdzi prezes Samsunga Lee Ki Tae.
Koreańskim operatorom komórkowym i ich abonentom podoba się ta perspektywa. Już teraz ponad 80 proc. telefonów sprzedawanych w tym kraju ma wbudowane odtwarzacze, bo lokalni konkurenci Samsunga, firmy LG Electronics i Pantach Co., także wykorzystują modę na grające telefony. Koreańscy operatorzy komórkowi zamierzają sprzedać w tym roku ponad 10 mln tego typu aparatów, czyli blisko pięciokrotnie więcej niż prognozowana liczba odtwarzaczy muzycznych, które kupią Koreańczycy. - Jestem pewien, że więcej ludzi będzie słuchało muzyki na swoich telefonach niż odtwarzaczach - mówi Shin Won Soo, członek ścisłego kierownictwa SK Telecom, największego telekomu w Korei.
Entuzjazm koreańskich operatorów komórkowych może przydać się Samsugnowi. Operatorzy telefoniczni w tym kraju należą do firm najbardziej eksperymentujących z mobilnym biznesem muzycznym. A Koreańczycy chętnie kupują muzykę - liczba użytkowników płacących miesięczny abonament operatorom w wysokości 5 USD za uruchomiony w listopadzie serwis, gwarantujący nieograniczony dostęp do piosenek, sięgnęła już 300 tys. W starciu z iPodami Samsung może więc być głównym dostawcą broni.
Moon Ihlwan

Ożywczy dzwonek dla branży muzycznej
Na początku tego roku, kiedy mieszkający w Nowym Jorku jamajski raper 50 Cent zgrywał ostatnie dźwięki swojego drugiego albumu The Massacre, poświęcił nieco czasu na zarejestrowanie kilku dźwięków. Po zakończeniu sesji przerobił je na melodyjki do komórek. Te fragmenty utworów użytkownicy telefonów mogą wykorzystywać po zapłaceniu jednorazowej opłaty 2 USD. Muzyczny fragment z singla Candy Shop został zamieniony w melodyjkę dzwonka, dzięki czemu 50 Cent stał się wszechobecny w świecie komórek. Zbiegło się to z wejściem The Massacre na szczyty list przebojów w marcu tego roku.
Menedżerowie muzyczni, którzy wciąż jeszcze liżą rany po stratach spowodowanych piractwem internetowym i opieszałością w wykorzystywaniu globalnej sieci, robią wszystko, aby nie zmarnować nowej okazji związanej z technologiami mobilnymi. Zdają sobie sprawę, że telefony komórkowe są równie istotne jak płyty CD, odtwarzacze mp3, radio i teledyski. Wiedzą, że dopilnowanie, by zbuntowani artyści, tacy jak 50 Cent, przygotowali materiał dostosowany do telefonów komórkowych, to teraz konieczność - nie tylko z powodów promocyjnych, ale także jako istotne źródło dochodów.
Sprzedaż płyt CD w sklepach po 13 USD za sztukę staje się coraz bardziej przestarzałym sposobem zarabiania na muzyce. Obecnie pojawiło się mnóstwo nowych możliwości, od ścieżek dźwiękowych, przez gry wideo, aż po katalogi wykonawców wgrane fabrycznie na twarde dyski samochodów. W międzyczasie prawnicy na pełnych obrotach pracują nad umowami regulującymi kwestie wydawnicze, tantiemy i licencje stosowane w ramach rodzących się modeli biznesowych. Komórki są na tyle obiecującym rynkiem, że wszystkie najważniejsze firmy muzyczne tworzą specjalne działy.
Jednak niezależnie od tego, jak wiele nisz biznesowych jeszcze powstanie, menedżerowie nadal stoją przed trudnym zadaniem konkurowania z darmowymi usługami. Po pierwszym od lat niewielkim wzroście sprzedaży muzyki w 2004 r. wskaźniki w pierwszym kwartale 2005 r. znów spadły o 6 proc., osiągając poziom 134,8 mln albumów - odnotował system Nielsen SoundScan. Miesięcznie około 750 mln piosenek nadal jest wymienianych nielegalnie lub darmowo za pośrednictwem internetu - informuje Big Champagne, firma monitorująca to zjawisko. O skali zagrożenia świadczy to, że najpopularniejszy legalny serwis do ściągania plików iTunes Music Store firmy Apple Computer Inc. od początku działalności sprzedał mniej niż połowę miesięcznej liczby nielegalnie wymienionych utworów, wynoszącej 300 mln piosenek.


Dźwięczne ego
Co więcej, sprzedaż muzyki w formacie cyfrowym to wciąż malutki kawałek globalnego tortu. Na muzykę cyfrową, na którą składają się głównie utwory ściągnięte z internetu i dzwonki do komórek, przypada około 2 proc. wartego 30 mld USD światowego rynku muzycznego. Jednak menedżerowie spodziewają się szybkiego wzrostu. Alain Levy, dyrektor naczelny EMI Music, uważa, że za pięć lat udział muzyki cyfrowej w sumarycznych obrotach jego firmy może sięgnąć 25 proc. Znaczna część przypadłaby na muzykę pobieraną na telefony i usługi abonamentowe. W pierwszych sześciu miesiącach roku podatkowego, upływających w listopadzie 2004 r., EMI odnotowało podwojenie sprzedaży muzyki w formie cyfrowej w ujęciu rok do roku. Osiągnęła ona poziom 37,8 mln USD, co nadal stanowi niewielki odsetek sumarycznych dochodów wynoszących 1,6 mld USD.
Dzwonki z melodyjkami po 1-3 USD za sztukę są obecnie głównym motorem branży mobilnej muzyki. Menedżerowie twierdzą, że wraz z poprawą jakości dźwięku wzrośnie też na nie popyt. Jeśli były jeszcze jakiekolwiek wątpliwości co do ich znaczenia dla przyszłości muzyki, rozwiewa je renomowany magazyn branżowy Billboard, sporządzający listę 20 najpopularniejszych dzwonków z melodią piosenki. Dzięki nastolatkom, którzy niekiedy zmieniają je nawet trzy lub cztery razy w tygodniu, w 2008 r. będzie to biznes wart blisko 9,4 mld USD - szacuje firma konsultingowa Strategy Analytics Inc. - Dzwonki z melodyjkami służą przede wszystkim podkreśleniu własnego stylu. Są sposobem na wyrażenia własnego "ja" - mówi Rio Caraeff, wiceprezes Universal Mobile Music. Dzwonek z melodią kupuje się z innego powodu niż piosenkę z internetu. Np. utwór Joss Stone You had me, dedykowany byłemu mężowi, lub piosenka Sinatry New York, New York dla kuzyna mieszkającego na Manhattanie. Dobieranie melodii do użytkownika jest pełnym ekspresji sposobem na określenie osoby lub związku.
- Fakt, że branża wykorzystuje wszystkie nowe formaty do sprzedaży muzyki, może być jedynym pozytywnym efektem koszmaru ostatnich kilku lat - mówi Mark Harrington, analityk rynku mediów z Bear, Stearns & Co. w Londynie.
- Branża muzyczna jest na tym samym etapie, na którym był przemysł filmowy 20 lat temu - próbuje znaleźć nowe strumienie dochodów. Jego zdaniem, do tego czasu archiwa filmowe miały niewielką wartość, ale obecnie są intensywnie eksploatowane na przeżywającym rozkwit rynku DVD. Przesłanie dla branży muzycznej jest podobne - nowe technologie pozwalają wycisnąć jeszcze większe zyski z przepastnych archiwów muzycznych branży.
- Menedżerowie muzyczni nie powinni już dociekać, skąd pochodzą dochody - mówi Harrington, zwłaszcza że spodziewane marże operacyjne przy sprzedaży muzyki w formacie cyfrowym wynoszą 18 proc., w wypadku płyt CD jest to 12 proc. Humory muzycznym magnatom jeszcze bardziej poprawia stosunkowo wysoki poziom zabezpieczeń utworów sprzedawanych bezpośrednio na komórki w porównaniu z transakcjami w internecie.
- Telefony komórkowe to zamknięty system - mówi Hesse z Sony BMG. - Również system płatności kartą kredytową jest wbudowany w ten system.
Nikt nie rozumie lepiej perspektyw otwierających się przed muzyką cyfrową niż wydawcy, którzy inkasują należności z tytułu praw twórców piosenek za emisje radiowe, występy na żywo, reklamy telewizyjne i filmy - a obecnie również za dzwonki z melodyjkami. Działalność wydawnicza zawsze cechowała się wysoką zyskownością, ale obecnie może w tym nowym świecie przynieść krocie ze względu na bogactwo możliwości docierania do fanów. - Wierz mi, że uwielbiamy produkty dodatkowe - mówi Martin Bandier, dyrektor naczelny EMI Music Publishing, największego wydawcy produktów muzycznych, który oferuje katalog obejmujący ponad milion piosenek. - Jesteśmy w branży, w której czasami dostajesz okruchy, a czasami cały chleb. Prędzej czy później trafia ci się bochen chleba. Bender twierdzi, że jego firma inkasuje około 10 proc. ceny detalicznej dzwonków z melodyjką. Z tej kwoty wypłacane są tantiemy dla kompozytora.
Pojawienie się zysków nie oznacza, że znikły zagrożenia. Za 20 USD można kupić program Xingtones przekształcający pliki mp3 do formatu dzwonków telefonicznych, które dzięki temu stają się znowu darmowe. Branża muzyczna powinna wyciągnąć wnioski z przeszłości - nowe technologie oznaczają nowe możliwości. Wystarczy o to zapytać kogoś takiego jak 50 Cent.
Tom Lowry


Łączne dochody detaliczne (w mld usd)20042008*
Dzwonki monofoniczne Najbardziej rozpowszechnione,
ale brzmią jak seria piknięć. Na ich sprzedaży właściciele
praw do utworu zarabiają około 10 proc. ceny
0,6710,042
Dzwonki polifoniczne Odtwarzają do 16 nut jednocześnie,
Właściciele praw do utworu pobierają około 10 proc. ceny
4,12,6
Prawdziwe melodie Wierna wersja piosenki.
Wytwórnie płytowe pobierają do 30 proc.,
właściciele praw kolejne 10 proc
 0,5654,5
Dźwięk oczekujący Zamiast monotonnego pulsowania
dzwoniący może słyszy wybraną piosenkę. Należność
dla przemysłu muzycznego zależy od warunków
abonamentu oferowanego przez operatorów komórkowych
0,4362,3
Łącznie5,89,4

*szacunki
Źródło: Strategy Analytics, BusinesWeek