Gest Marcinkiewicza

Gest Marcinkiewicza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdarzył się cud: rząd przyznał się do błędu. Zrozumiał, że niższe podatki, jakie płacą twórcy, to żaden przywilej.
Przy bardzo niskich nakładach na naukę wiele kosztów, w tym zakupy niezbędnej literatury, komputera, drukarki itd., są oni najczęściej zmuszeni ponosić sami.

Jeszcze niedawno premier usiłował przekonywać do wyższych podatków dla twórców: "w imię sprawiedliwego podziału publicznych środków i zrównania szans i praw podatników". Projekt wyższego opodatkowania twórców bulwersował i wystawiał nie najlepsze świadectwo naszemu państwu, które w rankingach osiągnięć naukowych i artystycznych ostatnich lat jakby w ogóle nie istniało na mapie świata. Na szczęście, po masowych protestach środowisk twórczych, które potrafiły przekonać do swoich racji, identyfikującego się z nimi, prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wycofano się z absurdalnego pomysłu dobijania fiskusem ludzi niektórych wolnych zawodów.

To bardzo ważny gest. 300 mln zł, które dzięki podwyżce podatków dla twórców uzyskałby budżet, nie uratowałoby finansów państwa. Dla ludzi nauki, kultury i sztuki byłoby zaś potężnym ciosem. Tak drastyczne zwiększenie podatków, jakie proponował rząd groziłoby jeszcze szybszym odpływem kadr, zwłaszcza młodych. Wystarczy przypomnieć, że asystent na uczelni dostaje uposażenie bliskie minimum socjalnemu.

Tym bardziej więc fakt, że w tym przypadku rząd potrafił zrezygnować z populistycznej retoryki, jest godny szacunku.

Krzysztof Grzegrzółka