Białoruskie służby graniczne na przejściu Bruzgi-Kuźnica odmówiły wjazdu do Polski pasem dyplomatycznym wojewodzie podlaskiemu Janowi Dobrzyńskiemu.
Wojewoda wraca do Białegostoku z Grodna, gdzie w konsulacie generalnym RP uczestniczył w spotkaniu opłatkowym m.in. z nieuznawaną przez białoruskie władze szefową Związku Polaków na Białorusi Andżeliką Borys.
Wojewoda jest na granicy od godziny 18.30. Jest z nim konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Krętowski, który samochodem dyplomatycznym "eskortował" wojewodę na granicę. Jak poinformował rzecznik wojewody Adam Dębski, który jest z wojewodą, białoruskie służby graniczne nie podały powodów, dla których wojewoda nie może przekroczyć granicy pasem dyplomatycznym. Rzecznik relacjonuje, że co chwila przychodzi do nich inna osoba z nieprecyzyjnymi informacjami o tym, że nie mogą w ten sposób przekroczyć granicy.
Przekraczanie granicy przez oficjalną delegację - jaką jest wojewoda - w towarzystwie samochodu dyplomatycznego pasem dyplomatycznym jest dobrym, kurtuazyjnym zwyczajem, który do tej pory był praktykowany. Sytuacja, gdy odmówiono przejazdu przez granicę w ten sposób, zdarzyła się po raz pierwszy - mówi konsul Krętowski. Dodał, że rozmawiał o tym telefonicznie z konsulem generalnym Republiki Białoruś w Białymstoku Leanidem Karawajką, który przyznał, że taka praktyka była i jest stosowana. Dlatego Krętowski ocenia, że to trzymanie na granicy jest przejawem "uporu i złośliwości ze strony białoruskiej".
Interwencję w sprawie podjął charge d'afair Ambasady RP w Mińsku Aleksander Wasilewski.
pap, em
Wojewoda jest na granicy od godziny 18.30. Jest z nim konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Krętowski, który samochodem dyplomatycznym "eskortował" wojewodę na granicę. Jak poinformował rzecznik wojewody Adam Dębski, który jest z wojewodą, białoruskie służby graniczne nie podały powodów, dla których wojewoda nie może przekroczyć granicy pasem dyplomatycznym. Rzecznik relacjonuje, że co chwila przychodzi do nich inna osoba z nieprecyzyjnymi informacjami o tym, że nie mogą w ten sposób przekroczyć granicy.
Przekraczanie granicy przez oficjalną delegację - jaką jest wojewoda - w towarzystwie samochodu dyplomatycznego pasem dyplomatycznym jest dobrym, kurtuazyjnym zwyczajem, który do tej pory był praktykowany. Sytuacja, gdy odmówiono przejazdu przez granicę w ten sposób, zdarzyła się po raz pierwszy - mówi konsul Krętowski. Dodał, że rozmawiał o tym telefonicznie z konsulem generalnym Republiki Białoruś w Białymstoku Leanidem Karawajką, który przyznał, że taka praktyka była i jest stosowana. Dlatego Krętowski ocenia, że to trzymanie na granicy jest przejawem "uporu i złośliwości ze strony białoruskiej".
Interwencję w sprawie podjął charge d'afair Ambasady RP w Mińsku Aleksander Wasilewski.
pap, em