Dziwny ten koniec roku w polskiej piłce. Taki zbyt optymistyczny jak na jej prawdziwy stan. Ale taki względny spokój przyda nam się w zimie.
Wszystko może się oczywiście zawalić 10 grudnia, kiedy w Turcji zagramy z Bośnią i Hercegowiną, ale ewentualną porażkę będzie można bardzo łatwo wytłumaczyć ligowym składem. A wszyscy wiemy, że ten ligowy skład to żadna rewelacja.
W meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej wreszcie „zagrało” to, co dziwiło mnie, że nie gra. Współpraca linii pomocy z atakiem. Bramki, które padały w poprzednich meczach jakoś nie były przekonujące. Tym razem, takich goli jak te z WKSem nie powstydziłaby się żadna reprezentacja. Mimo całej słabości polskiej piłki, dziwiło mnie to, że coś jest nie tak. Akurat jeśli chodzi o siłę ofensywną to nie możemy narzekać i mając takich piłkarzy możemy wielu ekipom na Euro napsuć krwi. Przecież Lewandowski, Błaszczykowski, Matuszczyk, Obraniak to nie przypadkowi piłkarze. To zawodnicy CHCIANI na zachodzie, strzelający bramki, doceniani przez wielu obserwatorów. Trudno mi było uwierzyć, że w reprezentacji każdy z nich gra słabo. Teraz wreszcie jest tak, jak powinno być.
Nadal jednak fatalnie jest w defensywie. I na to niestety Smuda w najbliższym czasie lekarstwa nie znajdzie.
Mimo wszystko jednak, kiedy oglądało się mecz w Poznaniu, nabierało się wiary, że na Euro może być naprawdę dobrze. I to nie tylko do strony sportowej. Stadion w Poznaniu a także publiczność, dały prawdziwy popis. Ci, którzy przyjadą do Polski w czerwcu 2012 roku, otrzymają na tacy wzór widowiska piłkarskiego. Kiedy wyjeżdżał stąd Manchester City po porażce z Lechem, w Anglii zachwycano się atmosferą w Poznaniu. Teraz o wielkopolskiej stolicy i stadionie, na całym świecie opowiadać będą piłkarze Wybrzeża Kości Słoniowej. Oni naprawdę byli zachwyceni, a widzieli już wiele.
Jakoś tak cieplej, tak po piłkarsku cieplej. I nawet w rankingu FIFA pewnie odrobinę awansujemy.
W meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej wreszcie „zagrało” to, co dziwiło mnie, że nie gra. Współpraca linii pomocy z atakiem. Bramki, które padały w poprzednich meczach jakoś nie były przekonujące. Tym razem, takich goli jak te z WKSem nie powstydziłaby się żadna reprezentacja. Mimo całej słabości polskiej piłki, dziwiło mnie to, że coś jest nie tak. Akurat jeśli chodzi o siłę ofensywną to nie możemy narzekać i mając takich piłkarzy możemy wielu ekipom na Euro napsuć krwi. Przecież Lewandowski, Błaszczykowski, Matuszczyk, Obraniak to nie przypadkowi piłkarze. To zawodnicy CHCIANI na zachodzie, strzelający bramki, doceniani przez wielu obserwatorów. Trudno mi było uwierzyć, że w reprezentacji każdy z nich gra słabo. Teraz wreszcie jest tak, jak powinno być.
Nadal jednak fatalnie jest w defensywie. I na to niestety Smuda w najbliższym czasie lekarstwa nie znajdzie.
Mimo wszystko jednak, kiedy oglądało się mecz w Poznaniu, nabierało się wiary, że na Euro może być naprawdę dobrze. I to nie tylko do strony sportowej. Stadion w Poznaniu a także publiczność, dały prawdziwy popis. Ci, którzy przyjadą do Polski w czerwcu 2012 roku, otrzymają na tacy wzór widowiska piłkarskiego. Kiedy wyjeżdżał stąd Manchester City po porażce z Lechem, w Anglii zachwycano się atmosferą w Poznaniu. Teraz o wielkopolskiej stolicy i stadionie, na całym świecie opowiadać będą piłkarze Wybrzeża Kości Słoniowej. Oni naprawdę byli zachwyceni, a widzieli już wiele.
Jakoś tak cieplej, tak po piłkarsku cieplej. I nawet w rankingu FIFA pewnie odrobinę awansujemy.