Cztery dni długiego weekendu spędziłem na Śląsku, w regionie, który przez długie lata był piłkarską potęgą. Kluby zdobywały seryjnie tytuły mistrzów Polski a piłkarze stanowili trzon reprezentacji.
To była oczywiście zupełnie inna Polska, inna rzeczywistość gospodarcza, a przez to i sportowa. Teraz wysoką ( choć dopiero szóstą ) pozycję zajął Górnik Zabrze, czym zaskoczył wszystkich, Ruch Chorzów z kolei walczył o utrzymanie w ekstraklasie. Z najwyższej klasy rozgrywkowej spadła biedna i cierpiąca na brak perspektyw Polonia Bytom.
Prasa na Śląsku rozpisuje się jednak o sytuacji w Wodzisławiu. Tamtejsza Odra spadła z ekstraklasy w ubiegłym roku, a ostatniego sezonu w I lidze nawet nie dokończyła. Miałem naiwne przekonanie, że takie rzeczy już się nie zdarzają. A tu proszę…Stowarzyszenie Sympatyków Odry Wodzisław tworzy nowy klub, w którym za żadne skarby nie chce widzieć starych działaczy. Zwłaszcza tych, którzy dopuścili do takiej katastrofy. Spółka MKS Odra jest zadłużona na 6,5 miliona złotych i zostanie niedługo postawiona w stan upadłości.
Na stadionie Odry zaczynałem swoją dziennikarską drogę, więc trochę żal, że tak to się kończy. Kilkanaście lat w ekstraklasie, całkiem niezłe wyniki, nawet występ w pucharze UEFA. Mam poczucie, że to wszystko było na nic, choć przecież wszyscy mieli świadomość, że Wodzisław nie ma klimatu na piłkarską potęgę. Degradacja to jeszcze nic złego, spadło nawet argentyńskie River Plate, o czym pisały gazety na całym świecie. Grunt to wstać i iść dalej. Odra, a właściwie jej działacze tego nie potrafili.
Odra „powstanie na nowo”. Kibice wzięli się za budowanie klubu od zera, z pomocą miasta, które m.in. udostępni obiekty. Prezydent wydaje się być zaangażowany w sprawy klubu. Spotkał się nawet z działaczami i ocenił, że „ci panowie nie mają już pomysłu na sport w Wodzisławiu”. Aby zobrazować powagę sytuacji, w jakiej Stowarzyszenie zaczyna działać, wystarczy podać nazwiska dwóch osób, które mają tzw. zakaz wjazdu na Bogumińską: Ireneusz Serwotka ( były wieloletni prezes i twórca Odry lat 90-tych, tej z czasów pucharu UEFA ) i Edward Socha ( również były prezes, ale też dyrektor sportowy ).
Odra ruszy do boju prawdopodobnie w C-klasie. Mam nieodparte wrażenie, że gdyby pobudka nastąpiła zaraz po spadku z ekstraklasy, wodzisławski klub byłby poważną siłą I ligi. Szkoda.
Prasa na Śląsku rozpisuje się jednak o sytuacji w Wodzisławiu. Tamtejsza Odra spadła z ekstraklasy w ubiegłym roku, a ostatniego sezonu w I lidze nawet nie dokończyła. Miałem naiwne przekonanie, że takie rzeczy już się nie zdarzają. A tu proszę…Stowarzyszenie Sympatyków Odry Wodzisław tworzy nowy klub, w którym za żadne skarby nie chce widzieć starych działaczy. Zwłaszcza tych, którzy dopuścili do takiej katastrofy. Spółka MKS Odra jest zadłużona na 6,5 miliona złotych i zostanie niedługo postawiona w stan upadłości.
Na stadionie Odry zaczynałem swoją dziennikarską drogę, więc trochę żal, że tak to się kończy. Kilkanaście lat w ekstraklasie, całkiem niezłe wyniki, nawet występ w pucharze UEFA. Mam poczucie, że to wszystko było na nic, choć przecież wszyscy mieli świadomość, że Wodzisław nie ma klimatu na piłkarską potęgę. Degradacja to jeszcze nic złego, spadło nawet argentyńskie River Plate, o czym pisały gazety na całym świecie. Grunt to wstać i iść dalej. Odra, a właściwie jej działacze tego nie potrafili.
Odra „powstanie na nowo”. Kibice wzięli się za budowanie klubu od zera, z pomocą miasta, które m.in. udostępni obiekty. Prezydent wydaje się być zaangażowany w sprawy klubu. Spotkał się nawet z działaczami i ocenił, że „ci panowie nie mają już pomysłu na sport w Wodzisławiu”. Aby zobrazować powagę sytuacji, w jakiej Stowarzyszenie zaczyna działać, wystarczy podać nazwiska dwóch osób, które mają tzw. zakaz wjazdu na Bogumińską: Ireneusz Serwotka ( były wieloletni prezes i twórca Odry lat 90-tych, tej z czasów pucharu UEFA ) i Edward Socha ( również były prezes, ale też dyrektor sportowy ).
Odra ruszy do boju prawdopodobnie w C-klasie. Mam nieodparte wrażenie, że gdyby pobudka nastąpiła zaraz po spadku z ekstraklasy, wodzisławski klub byłby poważną siłą I ligi. Szkoda.