Nowoczesna zgłosiła 70 poprawek do ustawy Gowina

Nowoczesna zgłosiła 70 poprawek do ustawy Gowina

Wykład
Wykład Źródło: Fotolia / anzebizjan
Nowoczesna przygotowała ponad 70 poprawek do projektu ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce. Według działaczy ugrupowania, ustawa prowadzi do upolitycznienia uczelni wyższych i zawiera szereg nieprecyzyjnych zapisów, które mogą prowadzić do nadużyć.

Projekt nowej ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin przedstawił 19 września podczas Narodowego Kongresu Nauki w Krakowie. Od tego dnia rozpoczął się ponad dwumiesięczny okres konsultacji projektu. Formalny etap zgłaszania uwag do projektu ustawy kończy się w czwartek, 19 października.

Wiceprzewodnicząca Nowoczesnej Joanna Schmidt zapowiedziała w czwartek w Poznaniu, że w związku z wyznaczonym terminem, dziś jeszcze zostanie złożonych ponad 70 poprawek do ustawy, przygotowanych wspólnie z ekspertami ze środowiska akademickiego. Jak mówiła, największe wątpliwości budzą w ustawie zapisy o radzie uczelni; jej składzie oraz kompetencjach. Według posłanki w takim kształcie istnieje poważne ryzyko upolitycznienia tego organu, a co za tym idzie – upolitycznienia uczelni.

– Dużo jest takich zapisów w poszczególnych artykułach, które świadczą o tym, że jest jednak chęć, intencja ręcznego sterowania i centralizacji. Pozornie wydaje się, że są wprowadzone autonomiczne organy, większe kompetencje dla rektora, ale potem, w szczegółach okazuje się, że musi być jednak to "klepnięcie" na górze. My, jako Nowoczesna, zawsze będziemy stać za szeroko pojętą autonomią uczelni – mówiła.

Schmidt zwróciła także uwagę na dużą „nieprecyzyjność wprowadzonych do ustawy pojęć, która może prowadzić do różnego rodzaju nadużyć”. – Na przykład minister może odmówić założenia danego kierunku, jeśli nie odpowiada on lokalnym, czy regionalnym potrzebom społeczno-gospodarczym, a nie ma określonej kwestii, kto i na jakiej podstawie te potrzeby będzie określał – tłumaczyła.

Prof. Jacek Wachowski, jeden z grona ekspertów i współautorów poprawek do projektu zaznaczył z kolei, że krytyka Nowoczesnej jest zbliżona do stanowiska i krytyki projektu przedstawianej przez środowiska akademickie. – Największe wątpliwości związane są z trzema obszarami ustawy. Po pierwsze z tym, że projektuje ona zupełnie nowy model szkoły wyższej. Ten nowy ustrój uniwersytetu ujawnia się w bardzo konkretnych zapisach, np. w tym, co zostało poddane już ostrej krytyce, czyli powołaniu rady uczelni, która w połowie ma się składać z przedstawicieli spoza akademickich – powiedział.

– Uprawnienia tej rady są bardzo znaczące, ponieważ może ona wpływać na wybór rektor, dziekanów, dyrektorów instytutów, a może nawet katedr i zakładów. Co więcej, ta rada ma zdolność odwoływania decyzji rektora – dodał.

Jak wskazał, niepokojący w ustawie jest także sam sposób powoływania rektora. – W jednym z art. mowa jest o tym, że rektorem szkoły wyższej może zostać osoba, która posiada co najmniej stopień naukowy doktora. Natomiast jest też zapis, który mówi, że w sytuacjach szczególnych doktorem może być osoba, która nie posiada nawet magisterium, a stopień zostaje jej nadany przez organ administracji państwowej. Mówiąc wprost, w praktyce może to wyglądać tak, że kolega pana ministra, który nawet nie ukończył studiów wyższych, zostaje oceniony pozytywnie przez organ administracji państwowej, zostaje doktorem, a następnie rektorem szkoły wyższej – mówił Wachowski.

Jak dodał, sam fakt, że w ustawie pojawiają się tego typu zapisy świadczą o tym, że autor tego fragmentu ustawy „nie ma dostatecznych kompetencji merytorycznych, bo nie przewidział takiego zagrożenia”.

Kolejnym mankamentem – jak mówił – jest m.in. obniżenie rangi wydziałów, oraz chaos w prowadzeniu postępowań w sprawach doktorskich, habilitacyjnych i profesorskich, a także nowy system ewaluacji pracy naukowej i punktacji czasopism naukowych.

Bulwersujące – w ocenie Wachowskiego – są także zapisy dotyczące praw pracowniczych na uczelni. Według pierwotnej wersji projektu nowej ustawy, nauczycielem akademickim nie mogła być osoba, wobec której toczy się postępowanie o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego. Członkiem rady uczelni i rektorem nie mogła być osoba, przeciwko której toczy się postępowanie dyscyplinarne lub postępowanie o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego. Resort nauki poinformował jednak w ub. tygodniu, że z projektu ten zapis został wykreślony.

– Ta ustawa niezależnie od tego, że zawiera wiele mankamentów, ewidentnych błędów legislacyjnych i niedoróbek jest groźna przede wszystkim z tego powodu, że w sposób bardzo ogólny mówi o kwestiach, które wymagają uściśleń i szczegółowych regulacji. Oczywiście te regulacje zostaną sformułowane w trybie rozporządzeń ministerialnych, tylko, że tych rozporządzeń nikt już nie będzie z nami konsultował – mówił Wachowski.

– To też oznacza, że w tym kształcie ta ustawa może być też bardzo skutecznym instrumentem kontroli uniwersytetu, kontroli nad uniwersytetem, co znacząco ogranicza autonomię szkoły wyższej – dodał. Resort nauki chce, by Ustawa 2.0 zaczęła obowiązywać od 1 października 2018 r. 

Źródło: Nauka w Polsce PAP