Czy warto studiować w Polsce?

Czy warto studiować w Polsce?

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost 
Studiowanie za granicą staje się coraz łatwiejsze. Sprzyja temu nie tylko otwarcie granic, lecz także coraz powszechniejsza znajomość języka angielskiego, dzięki której nie trzeba znać obowiązującego języka urzędowego, by uczyć się w danym kraju. Polskie uczelnie także stają się celem dla zagranicznych studentów. W ubiegłym roku akademickim uczyło się u nas prawie 12 tys. cudzoziemców. Co skłania ich do przyjazdu do naszego kraju?
Wyjazdy na zagraniczne uczelnie wśród polskich studentów nikogo nie dziwią. Zachodnie uniwersytety mają opinię bardzo prestiżowych, a te znajdujące się w krajach bardziej egzotycznych kuszą pasjonatów. Jednak wybór polskich uczelni przez zagranicznych studentów nadal nieco dziwi. Zwłaszcza, że według Światowego Rankingu Uniwersytetów (http://www.arwu.org/) tylko Uniwersytet Jagielloński i Uniwersytet Warszawski spełniają światowe standardy. – Wybrałem studia w Polsce ze względu na ciekawy program nauczania, a poza tym niewiele osób z mojego kraju uczy się tutaj, co czyni mnie w jakiś sposób wyjątkowym – mówi pochodzący z Tajlandii Panupong, absolwent Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego.

Ponadto nasz kraj wcale nie jawi się obcokrajowcom jako szary, postkomunistyczny zaścianek Europy, ale jako ciekawe państwo, o czym zapewnia studiujący w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego Tristan z Francji: - Przyjechałem do Polski, ponieważ słyszałem, że to piękny kraj, oraz chciałem zwiedzić kolejne państwo Unii Europejskiej.

Czynny obserwator widzi wady i zalety

Studiowanie za granicą wydaje się znacznie trudniejsze niż w kraju ojczystym. Programy nauczania często się różnią, a poza tym trzeba się zmagać z barierą językową. Zapewne niełatwo też jest przyzwyczaić się do odmiennych obyczajów lub choćby pogody. Nauka za granicą ma jednak swoje plusy. Znając rodzimy system edukacji, można się stać kimś w rodzaju „czynnego obserwatora", który ma możliwość porównania.

Co ciekawe, studenci z zagranicy często uważają, że łatwiej studiuje się w obcym państwie. – Program studiów w Polsce jest dla nas bardzo elastyczny. Nie tylko w kwestiach naukowych, ale także administracyjnych – mówi Panupong. Polscy studenci zwykle narzekają na uczelnianą administrację, zwłaszcza na tak zwany USOS, czyli Uniwersytecki System Obsługi Studentów.

Zagraniczni studenci bardzo chwalą sobie wysoką kulturę osobistą i kwalifikacje kadry profesorskiej, a także ciekawy styl prowadzenia zajęć: – Zajęcia nie skupiają się wyłącznie na suchej teorii. Robimy dużo prezentacji, co jest zupełną odmianą w porównaniu do niemieckich uczelni – twierdzi Rouven, student Szkoły Głównej Handlowej.

Wszyscy zgadzają się co do jednego: studia w Polsce w porównaniu do nauki w Wielkiej Brytanii czy Niemczech są bardzo tanie. Podobnie jest z cenami mieszkań. Mniej też wydaje się w restauracjach i klubach.

Z uwagi na niewielką popularność polskiego za granicą, przyjeżdżający do Polski studenci zwykle nie znają naszego języka, a nauczenie się go na miejscu jest niezwykle czasochłonne. Dlatego zachodni studenci wybierają studia w języku angielskim. W nieco innej sytuacji są przyjezdni zza wschodniej granicy: - Wybrałam studia po polsku, bo znam ten język bardzo dobrze i łatwiej jest mi się posługiwać polskim niż angielskim na poziomie akademickim – mówi Ksenia, Rosjanka studiująca stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Warszawskim.

Słynna polska gościnność?

Polacy przekonani są o swojej wyjątkowej gościnności i wysokiej kulturze osobistej. A co na ten temat myślą młodzi cudzoziemcy? – Moi polscy znajomi z uczelni są przeważnie bardzo sympatyczni i zainteresowani innymi kulturami – mówi Tristan. Zdaniem studentów z zagranicy, Polacy dobrze mówią po angielsku i są bardzo pomocni oraz skorzy do zabawy.

Ksenia, Rosjanka studiująca stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Warszawskim uważa, że czuje się tu zupełnie jak w domu, a ponieważ świetnie zna język, znajomym zdarza się zapomnieć, że jest cudzoziemką.
Nieco odmienne zdanie na temat zarówno studentów z Polski, jak i Polaków w ogóle, ma  Panupong, którego spotkało kilka przykrości: - Ludzie z uczelni na początku byli nieco sceptyczni, ale później wszystko się zmieniło i wciąż się przyjaźnimy. Nieco inaczej jest na ulicy. Trzeba być przygotowanym na rasistowskie zaczepki. Mnie na przykład bez powodu napadło dwóch młodych ludzi.

Największym stresem dla zagranicznych studentów jest przechodzenie przez ulicę. Polscy kierowcy nie zatrzymują się, ale podobno z czasem da się do tego przyzwyczaić i strach mija. Różnie też bywa z obsługą w restauracjach; wszyscy zastanawiają się, czy to wynik ksenofobii, czy nieznajomości angielskiego.

Mimo kilku wad, zapytani o to, czy poleciliby znajomym studia w Polsce, odpowiadają zgodnie: zdecydowanie tak.

Patrycja Fleiszer