Mimo, że wzrasta liczba Polaków podłączonych do sieci, to wciąż mamy spore deficyty. Aż połowa dorosłych Polaków nie dysponuje stałym dostępem do sieci. Oznacza to wykluczenie z takich serwisów jak konta bankowe on-line, serwisy informacyjne czy możliwość edukacji przez Internet. W obliczu zbliżającej się rewolucji internetowej planowanej przez administrację państwową, może to oznaczać wykluczenie części obywateli - zauważają autorzy memoriału.
E-analfabeci, jak wynika z badania CBOS-u, to osoby starsze (między 55. a 64. rokiem życia z sieci korzysta co czwarta osoba, powyżej 65. roku już tylko 6 proc.), gorzej wykształcone – tylko co trzeci Polak z wykształceniem podstawowym i zawodowym jest internautą, i mieszkający w mniejszych miejscowościach. – Konieczne jest wskazywanie tym ludziom zysków, jakie daje korzystanie z sieci – mówi Artur Marcinkowski z Fundacji Widzialni, która monitoruje dostępność stron internetowych dla osób niepełnosprawnych.
– Polski rząd e-analfabetów zostawił samym sobie, a strategia informatyzacji kraju skupia się na rozwiązaniach technologicznych, a nie na pracy z ludźmi – Krzysztof Głomb, prezes zarządu Stowarzyszenia Miasta w Internecie . – Tyle że bez nich ambitne plany cyfryzacji administracji nie zadziałają – dodaje.
– To nieprawda, że nic nie robimy – broni rządu Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. – Jest specjalny program 8.3 Innowacyjna Gospodarka, z którego samorządy mogą finansować zakup sprzętu, oprogramowania i szkolenia ludzi. Do tej pory przekazaliśmy na to 110 mln złotych – tłumaczy Woźniak. To jednak tylko 8 procent budżetu zaplanowanego do wydania na lata 2007 – 2013 - komentuje.
Dziennik Gazeta Prawna, pp