Będą kompleksowe badania grafologiczne teczki TW „Bolka”?

Będą kompleksowe badania grafologiczne teczki TW „Bolka”?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Wałęsa (fot. Facebook/Lech Wałęsa)
Jak dowiedział się portal tvp.info, Krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna przeprowadzi kompleksowe badania grafologiczne teczki TW „Bolka”.

Prokurator Dariusz Gabrel, wykonujący obowiązki dyrektora Głównej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przekazał w rozmowie z portalem, że prace ekspertów potrwałyby około 3 miesięcy. – Sprawa jest już bardzo zaawansowana. Obecnie finalizujemy kwestię, w jakim trybie biegli mieliby otrzymać dokumenty do analizy – mówił prok. Gabrel. – W celu rozwiązania wszelkich wątpliwości chcemy, aby eksperci przeprowadzili wszystkie możliwe ekspertyzy grafologiczne, a także zbadali dokumenty m.in. pod kątem wieku papieru i czasu sporządzenia notatek. Tak aby wynik ich pracy był jednoznaczny – dodał.

Wałęsa o "prowokacji" IPN

Lech Wałęsa opublikował we wtorek 12 marca na swoim profilu na Facebooku kolejny wpis nawiązujący do akt znalezionych w domu Czesława Kiszczaka. Jak napisał, zabiera głos "w związku z nieprawdopodobnym zachowaniem się IPN i publicznym przedstawieniem prowokacji przygotowanej od dawna przez siły starego porządku bez sprawdzenia wiarygodności tych śmieci".

"Obecnie pewne siły podważają najpiękniejsze Polskie zwycięstwo Solidarności pod moim przewodem budowane i poprowadzone do pełnego pokojowego zwycięstw nad komunizmem" – stwierdził były przywódca "Solidarności".

"Polskiej Solidarności pomagało wielu indywidualnie i zbiorowo w różny sposób .Moje sterowanie i zachowanie wspaniałej Solidarności zostało wyróżnione między innymi Nagrodą Nobla ,trzema honorowymi tytułami Profesorskimi .około stu honorowymi Doktoratami , wieloma honorowymi obywatelstwami , niezliczoną ilością medali i odznaczeń" – przypomniał były prezydent.

Wałęsa o prowokacji

"Wy którzy mnie i piękną Solidarność wspieraliście i uhonorowaliście dziś proszę Was byście byli świadkami uczestniczącymi w sprawdzeniu tej prowokacji wykonywanej pod sztandarem IPN" – zwrócił się do swoich zwolenników.

"Zniszczono około 90 tomów opisu mojej prawdziwej postawy , zachowano przygotowaną prowokację na paru stronach . Mnie nie chodzi o obronę , chodzi o bezwzględną prawdę Ja jeszcze raz zapewniam Was wobec całego świata , nigdy nie zdradziłem ideałów naszej walki , nigdy nie współpracowałem z Sb i żadną inną siłą ,przeciwną , nigdy na nikogo w żadnej sprawie do nikogo nie doniosłem .Wszystko to przy sprawiedliwej ocenie możecie nawet z tej śmieciowej ujawnionej dokumentacji udowodnić .Zapraszam do udziału zmierzającego do ostatecznej PRAWDY" – zakończył Wałęsa.

Szafa Kiszczaka, czyli początek

W ostatnich miesiącach prokuratorzy Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przeprowadzili przynajmniej kilku przeszukań, które zakończyły się ujawnieniem przechowywania przez byłych komunistycznych genseków dokumentów z czasów PRL w domach i mieszkaniach. Pierwsze tego typu zdarzenie miało miejsce 16 lutego, gdy do domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku wkroczył prokurator w towarzystwie pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. Zabezpieczono dokumenty dot. tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”, które to dokumenty Maria Kiszczak chciała sprzedać Instytutowi. Według relacji rzecznik prasowej IPN, wdowa po Czesławie Kiszczaku 16 lutego spotkała się m.in. z prezesem Instytutu i żądała 90 tys. złotych w zamian za przyniesione akta. Jako dowód na wagę posiadanych dokumentów przedstawiła "odręcznie kartkę papieru zatytułowaną „Informacja opracowania ze słów T.W. »Bolek« z odbytego spotkania w dniu 16.XI.1974 roku”. Dokumenty zostały przekazane do zbioru archiwalnego Instytutu Pamięci Narodowej. W związku z sugestiami Wałęsy, jakoby dokumenty były fałszowane, zostało wszczęte śledztwo.



Źródło: TVP Info / wprost.pl