Wassermann o katastrofie smoleńskiej: Tusk mógł podejrzewać, że wypadek nie był przypadkiem

Wassermann o katastrofie smoleńskiej: Tusk mógł podejrzewać, że wypadek nie był przypadkiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Małgorzata Wassermann
Małgorzata Wassermann Źródło:Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Małgorzata Wassermann na antenie Telewizji Republika stwierdziła, że po katastrofie smoleńskiej polskie służby wykazały się skrajnym brakiem profesjonalizmu.

Wasserman podkreśliła, że od przeszło 6 lat prezentuje opinię, iż Donald Tusk i jego otoczenie po 10 kwietnia 2010 roku przyjęli postawę, że „oni nic nie chcą wiedzieć”. Jej zdaniem Donald Tusk tego dnia mógł dostać raport, albo podejrzewał, że wypadek samolotu nie był przypadkiem. 

– Przyjęto metodę, że nic nie chcemy słyszeć i nic nie chcemy wiedzieć, nasi bracia Rosjanie będą wiedzieli, co z tym zrobić, a my to tylko przyjmiemy – powiedziała Wassermann.

Wyniki audytu

Przypomnijmy, w środę 11 maja ministrowie w rządzie PiS prezentowali wyniki audytu w podległych im resortach. Minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński poinformował wtedy, że w pierwszą miesięcznicę katastrofy rządowego tupolewa, do ambasady w Moskwie zgłosił się obywatel Rosji z informacją o możliwości zamachu 10 kwietnia 2010 roku. Polskie służby miały jednak zbagatelizować tę informację. 

Czytaj też:
PiS podsumował rządy poprzedników. Ministrowie zaprezentowali audyt

Katastrofa smoleńska

W katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku zginęło 96 najważniejszych osób w państwie, w tym prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych wraz z szefem Sztabu Generalnego gen. Franciszkiem Gągorem. Na pokładzie znajdowała się także liczna reprezentacja Sejmu i Senatu oraz urzędnicy Kancelarii Prezydenta.

Źródło: Telewizja Republika