Z końcem maja bieżącego roku upływa trwająca 2,5 roku kadencja Donalda Tuska na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej. Zdaniem komentatorów po tym, jak na szefa Parlamentu Europejskiego został wybrany Włoch Antonio Tajani z Europejskiej Partii Ludowej, szanse Tuska na pozostanie na stanowisku zmalały.
Stanisław Karczewski stwierdził, że Donald Tusk nie może w żadnym razie liczyć na jego poparcie w staraniach o drugą kadencję na stanowisku szefa Rady Europejskiej. – Donald Tusk to polityk, który powiedział wiele złych rzeczy o Polakach i Polsce – wyjaśnił. – Nie boję się pana Tuska, bo wielokrotnie z nim wygraliśmy, wygrał z nim przecież m.in. prof. Lech Kaczyński – kontynuował polityk.
Zdaniem Karczewskiego, pierwszą rzeczą, jaką zrobi Donald Tusk, jeżeli zdecyduje się na powrót do polskiej polityki, to odesłanie do okręgu wyborczego Grzegorza Schetyny. Będzie bowiem - zdaniem marszałka Senatu - pozbyć się przeciwników. – Rozgrywki w PO będę z przyjemnością obserwował – podkreślił Karczewski.
Uchwalenie budżetu
Karczewski wrócił do sprawy uchwalenia budżetu. – Obrady były zakończone. Marszałek Kuchciński trzykrotnie uderzył laską marszałkowską. Gdybyśmy w tej sytuacji poddali budżet pod ponowne głosowanie, wtedy byłby nielegalny – tłumaczył. Jego zdaniem opozycja chce poprzez podważanie legalności budżetu umniejszyć jego wartość, ponieważ wie, że budżet jest bardzo dobry. – Chodzi o odwrócenie uwagi, bo merytorycznie krytykować budżetu nie mogą – podkreślił.