„Policjanci stawiają mi zarzut za obronę policjantów” – napisał na swoim profilu na Facebooku płk Adam Mazguła. „Na zlecenie Komendy Rejonowej Warszawa 1 postawiono mi zarzut, za udział, w moim berecie wojskowym, w zgromadzeniu przeciwko Błaszczakowi i innym PiSowskim złodziejom emerytur policjantom. Fajne co? Poszerzyli też podstawę prawną na artykuł 61 § 2, więc grożą mi aresztem. Tam mnie jeszcze nie było” – podkreślił.
Płk Adam Mazguła zamieścił także opis czynu, o jaki został obwiniony. „W dniu 2 grudnia 2016 roku w Warszawie przy ul. Wiejskiej przed gmachem Sejmu RP w czasie protestu przeciwko zmianie w ustawie o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy służb mundurowych oraz zwolnienia policjantów ze służby publicznie nosił elementy umundurowania żołnierza Wojska Polskiego nie uzyskawszy uprzednio zgody na ich noszenie wydanej przez właściwego szefa wojewódzkiego sztabu wojskowego pomimo że jako pułk. rezerwy Wosjak Polskiego zobowiązany był ją uzyskać (...)” – czytamy.
Już 7 grudnia Bartłomiej Misiewicz poinformował na swoim Twitterze, że Ministerstwo Obrony Narodowej złoży zawiadomienie ws. płk. rezerwy Adama Mazguły. O wojskowym stało się głośno w związku z jego wypowiedzią na temat stanu wojennego, w której stwierdził, że „w całym tym zdarzeniu dochowano jakiejś kultury”. Jego podpis znalazł się pod apelem KOD wzywającym do demonstracji 13 grudnia, a sam Mazguła jest członkiem Komitetu Obrony Demokracji. „Pan A. Mazguła nie może publicznie występować w mundurze WP. Ministerstwo Obrony wystąpi z zawiadomieniem do prokuratury ws. pochwalania przestępstwa - stanu wojennego” – poinformował były rzecznik MON.
