Wypadek Beaty Szydło. „W ciągu kilku godzin wydano na tego młodego człowieka wyrok ”

Wypadek Beaty Szydło. „W ciągu kilku godzin wydano na tego młodego człowieka wyrok ”

Borys Budka
Borys Budka Źródło: Newspix.pl / fot. DAREK NOWAK / FOTONEWS
21-latek, który miał spowodować wypadek kolumny wiozącej premier Beatę Szydło nie przyznał się do winy wbrew temu, co mówił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Janusz Hnatko? Tak przekonywał Borys Budka, poseł PO i były minister sprawiedliwości.

Borys Budka, poseł Platformy Obywatelskiej i były minister sprawiedliwości, oraz Marek Sowa, poseł Nowoczesnej (w przeszłości PO - red.) oraz były wojewoda mazowiecki, spotkali się mężczyzną oskarżonym o spowodowanie wypadku kolumny wiozącej premier Beaty Szydło. Obaj zadeklarowali pomoc prawną 21-latkowi, który ich zdaniem został "pozostawiony samemu sobie w zderzeniu z państwem". Miał zostać przesłuchany bez obecności adwokata oraz twierdzić, że nie słyszał sygnałów dźwiękowych nadjeżdżającej kolumny z szefową rządu.

Budka skrytykował także działania śledczych oraz władz, które w kilkanaście godzin od zdarzenia, przekonują o winie kierowcy fiata seicento, podczas gdy od 12 miesięcy "państwo PiS nie potrafi wyjaśnić sparciałej opony w limuzynie prezydenta". – To niesłychanie dziwna sprawa. W ciągu kilku godzin wydano na tego młodego człowieka wyrok bez obiektywnego wyjaśnienia sprawy - dodał Sowa.

Wypadek Beaty Szydło

Przypomnijmy, do wypadku kolumny samochodów Biura Ochrony Rządu doszło na ulicy Powstańców Śląskich w Oświęcimiu o godzinie 18:55 10 lutego. Kolumną podróżowała premier Beata Szydło. Według wstępnych ustaleń, gdy kolumna aut rządowych przewożąca premier Beatę Szydło wyprzedzała fiata seicento, 21-letni kierowca tego auta skręcił w lewo, czym zablokował drogę pojazdowi szefowej rządu. Kierowca Beaty Szydło, by zminimalizować szkody również odbił w lewo, jednak na poboczu znajdowało się drzewo, w które uderzył. W wyniku wypadku poszkodowana została premier Beata Szydło oraz dwóch funkcjonariuszy BOR, którzy znajdowali się razem z nią w samochodzie. Po badaniach w oświęcimskim szpitalu, w tym tomografii komputerowej głowy, zdecydowano o przetransportowaniu śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do jednego ze stołecznych szpitali. Rzecznik rządu Rafał Bochenek zapewnił jednak, że obrażenia szefowej rządu nie są poważne, a w stolicy przeprowadzone zostaną jedynie dodatkowe, choć rutynowe w takich sytuacjach, badania.

Źródło: WPROST.pl