Szef gabinetu prezydenta: Donald Trump ceni Polskę i chce przyjechać do naszego kraju

Szef gabinetu prezydenta: Donald Trump ceni Polskę i chce przyjechać do naszego kraju

Krzysztof Szczerski
Krzysztof SzczerskiŹródło:Newspix.pl / fot. Damian Burzykowski
Szef gabinetu prezydenta poinformował, że Donald Trump chce przyjechać do Polski. – Jest wola spotkania potwierdzona w Brukseli. Teraz jest to kwestia ustawienia kalendarza obu prezydentów – powiedział Krzysztof Szczerski w rozmowie z TVP.

Prezydent Andrzej Duda i prezydent USA Donald Trump mieli rozmawiać w kuluarch szczytu NATO, który odbył się pod koniec ubiegłego tygodnia w Brukseli. – Nie można teraz zdradzać szczegółów owych rozmów, jednak można powiedzieć, że Donald Trump do Polski przyjedzie. Nadal pozostaje do ustalenia termin owej wizyty – powiedział w rozmowie z TVP Kszysztof Szczerski.

Szef kancelarii prezydenta podkreślił, że„jest wola spotkania potwierdzona w Brukseli”. – Prezydent Trump powiedział, że chce przyjechać do Polski. Teraz jest to kwestia ustawienia kalendarza obu prezydentów. Nie ma jeszcze oficjalnych ustaleń dotyczących terminu wizyty prezydenta USA w Polsce, ale Donald Trump ceni nasz kraj oraz Polonię, która na niego głosowała, co oznacza, że będzie się starał przyjechać – tłumaczył podkreślając, że„nie ma żadnego pośpiechu, a kwestia zaproszenia pozostaje otwarta”. – Prezydent Trump dopiero od około pół roku sprawuje swój urząd i w sprawie kalendarza jego wizyt należy zachować cierpliwość – zaznaczył.

Pytany o to, kiedy ewentualnie mogłaby się odbyć wizyta amerykańskiego przywódcy w Polsce, Krzysztof Szczerski odparł, że „szczyt Trójmorza jest realny, choć nie można niczego powiedzieć na pewno”. Szczyt Trójmorza, inicjatywa czterech państw Grupy Wyszehradzkiej – Polski, Czech, Słowacji i Węgier, trzech państw bałtyckich – Litwy, Łotwy i Estonii, a także Słowenii, Chorwacji, Bułgarii, Rumunii oraz Austrii, ma się odbyć w lipcu we Wrocławiu. – Odbywa się przed szczytem w Hamburgu, na którym prezydent Trump potwierdził obecność – tłumaczył szef gabinetu prezydenta.

Źródło: TVP