„W 50-te urodziny gratulacje i wyrazy najwyższego uznania za odwagę i wytrwałość w obronie prawdy” – napisał do Macieja Laska z prywatnego konta na Twitterze były premier. „Bardzo dziękuję. Po prostu robimy swoje, choć dzisiaj zwykła rzetelność urasta do rangi odwagi” – odpisał mu były członek tzw. komisji Millera, która zajmowała się badaniem okoliczności katastrofy prezydenckiego Tu-154 pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku.
twittertwitter
Pod postem szefa Rady Europejskiej natychmiast rozpętała się dyskusja dotycząca właśnie katastrofy, jako że obecne władze podważają ustalenia ekspertów pod kierownictwem Laska. Sam były przewodniczący PKBWL na Twitterze często komentuje poczynania badaczy powołanych przez Antoniego Macierewicza i toczy polemikę z tezami prezentowanymi przez podkomisję ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej.
Czytaj też:
Złe naprowadzanie, seria awarii, wybuch. Podkomisja smoleńska przedstawia swoje ustalenia
Po zaprezentowaniu ostatnich jej ustaleń w 7. rocznicę tragedii, Lasek mówił w programie „Graffiti” w Polsat News: „Fala uderzeniowa, o której informuje podkomisja smoleńska nie została nigdzie zarejestrowana, a powinna, gdyby miała miejsce. Chociażby odgłos wybuchu w rejestratorze głosów w kokpicie. Jak również musiałby zostać odnotowany wzrost ciśnienia w kabinie. Nic takiego nie było”.