TVP oskarża Fundację „Otwarty Dialog” o handel bronią. MSWiA nie dopatrzyło się uchybień

TVP oskarża Fundację „Otwarty Dialog” o handel bronią. MSWiA nie dopatrzyło się uchybień

Szef MSWiA Mariusz Błaszczak
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak Źródło:Newspix.pl / fot. JAKUB NICIEJA / FOTONEWS
Dziennikarze portalu Onet.pl dotarli do wyników kontroli przeprowadzonej w 2016 roku przez MSWiA w Fundacji „Otwarty Dialog”. Nie dopatrzono się wówczas żadnych uchybień. Tymczasem TVP twierdzi, że fundacja mogła handlować bronią, która mogłaby zostać użyta do obalenia polskiego rządu.

O Fundacji „Otwarty Dialog” stało się głośno w ostatnich dniach. W 2014 roku z uwagi na zaangażowanie działaczy FOD w pomoc Ukraińcom, organizacja wystąpiła o koncesję na handel bronią. Po tym, jak jeden z liderów fundacji Bartosz Kramek udostępnił na Facebooku instrukcję nawołującą do „wyłączenia rządu”, dziennikarze TVP wzięli pod lupę aktywności prowadzone przez „Otwarty Dialog”.

TVP oskarża Fundację „Otwarty Dialog” o produkcję broni, która miałaby być wykorzystana do obalenia polskiego rządu. W artykule, który pojawił się na portalu TVP.Info podano, że ową „bronią” są w rzeczywistości kamizelki kuloodporne, hełmy czy ochraniacze twarzy. „Broń” produkowana przez fundację służyła w rzeczywistości Ukraińcom walczącym z prorosyjskimi separatystami w Donbasie. Kamizelki i hełmy zgodnie z zasadami koncesji nie były nawet przez chwilę składowane na terenie Polski. Zdecydowany głos w sprawie zabrał na Twitterze dziennikarz „Gazety Polskiej” Wojciech Mucha. „Bardzo poważny ten #fakenews z rzekomym handlem bronią. Oddala od istoty problemu „Otwartego Dialogu” i docelowo skompromituje sprawę” – napisał.

twittertwitter

Z ustaleń dziennikarzy portalu Onet.pl wynika, że w grudniu 2016 roku MSWiA przeprowadziło kontrolę w Fundacji „Otwarty Dialog” i nie dopatrzono się żadnych uchybień. Co więcej, wyniki kontroli jednoznacznie potwierdzały, że fundacja przekazywała cały zakupiony sprzęt ukraińskim żołnierzom. Kontrola została przeprowadzona w 2016 roku, a więc już za rządów PiS. W raportach po kontroli podkreślono, że cały sprzęt trafiał do Ukraińców nieodpłatnie, jako pomoc humanitarna, która miała na celu ochronę życia i zdrowia żołnierzy, którzy nie byli odpowiednio przygotowani do walki z Rosją.

W czerwcu 2017 roku koncesja została fundacji odebrana. Oficjalnie chodziło o błędy formalne, jednak członkowie „Otwartego Dialogu” tłumaczą, że sami się jej zrzekli. Bartosz Kramek tłumaczy, że FOD po pierwsze miała mniejsze możliwości finansowe, a ponadto zmieniły się potrzeby Ukraińców. Ponadto, zmiany w zarządzie organizacji sprawiły, że konieczne byłoby przeprowadzenie kosztownych szkoleń dla osób, które mogłyby kierować organizacją posiadającą koncesję na handel bronią. O całej sprawie fundacja sama poinformowała MSWiA.

Czytaj też:
TVP oskarża fundację o handel bronią. „Ku*wa, no nie manipulujcie aż tak”

Źródło: Onet.pl / Wprost.pl