Sebastian B. w chwili zatrzymania miał w wydychanym powietrzu 5 promili. 37-latek tłumaczy dziś, że nie pamięta, co się wydarzyło.
Policja ustaliła już, że Sebastian B. miał uderzyć w głowę 72-latka tępym narzędziem i to doprowadziło do śmierci mężczyzny. Śledczy badają, czy kobieta wypadła, wyskoczyła czy też została wypchnięta z okna. Obecnie trwa zdejmowanie odcisków palców z ram okiennych. Niewykluczone, że 37-letni Sebastian B. usłyszy dodatkowe zarzuty.
Prokuratura wnioskuje o trzymiesięczny areszt dla 37-latka. Na poniedziałek planowane jest posiedzenie sądu w tej sprawie. Za zabójstwo mężczyźnie grozić może nawet dożywocie.
Przypomnijmy, policja została wezwana w sobotę 13 grudnia do mieszkania przy ulicy Płockiej w Warszawie. Około godziny 10:00 sąsiedzi zgłosili, że najprawdopodobniej doszło do awantury domowej, ponieważ z mieszkania słychać było szamotaninę i krzyki. Kiedy funkcjonariusze zjawili się na miejscu przed blokiem znaleźli ciało kobiety, a w mieszkaniu zwłoki 72-letniego mężczyzny.