Do wypadku doszło w 2011 roku na trasie z Torunia do Warszawy. Syn byłego prezydenta ledwo uszedł z życiem po tym jak motocykl, którym jechał, uderzył w samochód. Polityk spędził kilka miesięcy w szpitalu. – Trzydzieści osiem złamań, przynajmniej trzy litry krwi stracone, czyli całą krew miałem od innych ludzi. Kiedy mnie wyciągnęli, byłem jak szmaciana lalka, nogi i ręce były roztrzaskane w drobny mak i gięły się w każdą stronę – mówił Wałęsa w rozmowie z tygodnikiem „Wprost”.
Jak podaje portal Wirtualna Polska, w 2015 roku eurodeputowany otrzymał odszkodowanie w wysokości 110 tys. złotych od ubezpieczyciela. W ostatnim oświadczeniu majątkowym polityka pojawiła się informacja o odszkodowaniu od Parlamentu Europejskiego w wysokości 206 242,07 euro. Eurodeputowani są bowiem objęcie specjalnym ubezpieczeniem. – Po przejściu całej procedury, uznano, że w 27 procentach mam trwałe inwalidztwo i wypłacono mi taką kwotę. Przechodziłem przez specjalistyczne badania, musiałem dostarczyć kompletną dokumentację. Europejski ubezpieczyciel był bardzo skrupulatny i szczegółowy – tłumaczył Wałęsa.
Z oświadczenia majątkowego polityka wynika, że ma 141,2 tys. złotych i 26,2 tys. euro oszczędności, a także papiery wartościowe na kwotę 890 tys. zł; 205 tys. euro i 45 tys. dolarów. Polityk jest tez współwłaścicielem domu (o powierzchni 166 m.kw.) i mieszkania (o powierzchni 100 m.kw.).
Czytaj też:
Wałęsa o Kaczyńskich: Byli mi potrzebni do rozwalenia komunistów