Śledztwo ws. samopodpalenia Piotra Szczęsnego. „Tragiczny, samodzielny i desperacki ruch”

Śledztwo ws. samopodpalenia Piotra Szczęsnego. „Tragiczny, samodzielny i desperacki ruch”

Kwiaty i znicze składane w hołdzie Piotrowi Szczęsnemu
Kwiaty i znicze składane w hołdzie Piotrowi Szczęsnemu Źródło:Newspix.pl / MAREK KONRAD / FOTONEWS
Jak podaje RMF FM, po 9 miesiącach prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmierci Piotra Szczęsnego, który podpalił się na placu Defilad w Warszawie.

Według prokuratury brak jest do uznania, iż śmierć Piotra Szczęsnego była wynikiem działania osób trzecich. Decyzja o samospaleniu została przez niego podjęta świadomie oraz dobrowolnie o czym według śledczych świadczą chociażby zostawione przez niego listy. Prokuratura podkreśliła również, że o tym, iż był to tragiczny, ale samodzielny i desperacki ruch świadczą również zeznania świadków, zapis monitoringu oraz opinie biegłych.

Mężczyzna podpalił się na placu Defilad

Tragiczne wydarzenie w stolicy miało miejsce 19 października. 54-letni Piotr Szczęsny, mieszkaniec Niepołomic, leżących 30 kilometrów na wschód od Krakowa, oblał się łatwopalną substancją i podpalił. Mężczyzny nie udało się uratować, zmarł w niedzielę 29 października o godzinie 17:20. Przez kilka dni przebywał w szpitalu. Poparzeniu uległo 60 proc. jego ciała. Z pozostawionej przez niego wiadomości, która została rozrzucona w postaci ulotek przed Pałacem Kultury i Nauki wynika, że desperacki akt samopodpalenia miał stanowić manifest polityczny. „Ja, zwykły szary człowiek wzywam wszystkich - nie czekajcie... Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności” – pisał Szczęsny.

Z redakcją portalu OKO.press skontaktowała się rodzina mężczyzny, która opowiedziała o jego przygotowaniach do desperackiego kroku i przekazała pozostawiony przez niego list do mediów, zatytułowany „Dlaczego tak radykalnie? Bo sytuacja jest dramatyczna”. „Można oczekiwać, że PiS będzie się starał pomniejszyć mój protest i będzie szukał na mnie »haków«. Postanowiłem mu to ułatwić i wskazać pierwszy punkt zaczepienia (inne będą sobie musieli wymyślić). Od kilku lat choruję na depresję, więc jestem tzw. osobą chorą psychicznie”– pisze na wstępie mężczyzna.

54-latek wskazuje jednak, że osób z podobną chorobą jest w Polsce wiele. Jak wyjaśnia, on sam odczuwa depresję poprzez bardziej pesymistyczne widzenie rzeczywistości, a także objawy fizyczne, jak problemy ze snem, łaknieniem, a także zmniejszenie energii. Jak twierdzi, jego odbieranie otoczenia „w bardziej czarnych barwach” można odebrać jako korzystne w tej sytuacji. „Potrafię dostrzec bardzo niepokojące sygnały wcześniej niż inni i silniej na nie reagować. I może też łatwiej mi poświęcić swoje życie, chociaż zapewniam, że wcale nie tak łatwo” – wyjaśnia w liście mężczyzna. Jak twierdzi, podobne do niego poglądy ma wiele osób, nie mogą więc wynikać one ze spaczonego odbioru rzeczywistości.

„Większość społeczeństwa śpi”

W piśmie, które ujawniła rodzina 54-latka, wyjaśnia on, dlaczego zdecydował się na tak radykalną formę protestu. „Bo sytuacja jest dramatyczna” - odpowiada mężczyzna. „Nie chodzi o to, że rząd popełnia mniej czy więcej błędów (każdy rząd to robi) ale, że ten rząd wstrząsa podstawami naszej państwowości i funkcjonowania społeczeństwa. Natomiast większość społeczeństwa śpi, nie zwraca uwagi, co się dzieje i trzeba je z tego snu obudzić” – wskazuje.

Jak podaje OKO.press, do listu dołączone były dwa fragmenty, zatytułowane „Tak mało zrobiłem do tej pory dla Ojczyzny” i „Wstydzę się tłumacząc, że Polska to nie to samo, co polski rząd”.

Źródło: RMF FM