Do zdarzenia doszło w nocy z wtorku na środę w Gorzowie Wielkopolskim. To tam policjanci otrzymali zgłoszenie o palących się pojemnikach na śmieci. Na miejscu trwała już akcja straży pożarnej, która przekazała funkcjonariuszom cenne informacje. Okazało się, że działaniom strażaków przyglądało się mężczyzna, który przed przyjazdem policji oddalił się z miejsca zdarzenia. Z racji, że tej nocy w mieście odnotowano jeszcze kilka innych podpaleń, w tym samochodu osobowego, mundurowi ustalili rysopis tajemniczego mężczyzny i ruszyli na poszukiwania.
Zdjęcia na telefonie
Funkcjonariusze szybko namierzyli 38-letniego mieszkańca Gorzowa. Podczas rozmowy wyszło na jaw, że mężczyzna kilkukrotnie dzwonił po straż pożarną. Mundurowi zabezpieczyli jego telefony komórkowe. Na jednym z nich znaleziono nagranie, na którym widać płonące pojemniki na śmieci oraz zdjęcia z akcji gaśniczej przeprowadzanej przez straż pożarną.
Mężczyzna usłyszał już trzy zarzuty związane ze zniszczeniem mienia. Do sądu zostanie skierowany także wniosek o tymczasowy areszt. Oceniono, że działanie podpalacza spowodowało straty w wysokości 25 tys. zł.
Czytaj też:
Zaginięcie Michała Rosiaka. Tylko jeden z kolegów studenta zgodził się na wykrywacz kłamstw
Policja zatrzymała podpalacza. Sam dzwonił po straż pożarną
