Sprawa dotyczy lat 2013-2014. Jak poinformował w rozmowie z portalem Onet.pl rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie, prokurator Janusz Hnatko, w tym okresie miało dojść do podejmowania przez władze spółki Viamot S.A. decyzji o charakterze gospodarczym, które były „skrajnie niekorzystne dla interesów finansowych spółki”.
Zarzuty w tej sprawie usłyszało dziewięć osób, w tym Zbigniew S. Zdaniem prokuratury na skutek ich działalności firma z branży motoryzacyjnej straciła około 42 mln złotych. Jest to cały majątek przedsiębiorstwa, w tym m.in. nieruchomości i wyposażenie salonów samochodowych. Zbigniew S. ani żaden inny podejrzany nie przyznał się do winy. Przed krakowskim sądem rusza własnie proces.
O Zbigniewie S. stało się głośno w 2015 roku, kiedy to opublikował na Facebooku ponad 3 tys. fotokopii akt z postępowania ws. afery podsłuchowej. Wcześniej ogłosił start w wyborach prezydenckich i ogłosił zamiar budowy ugrupowania Stonoga Partia Polska. Po kilku miesiącach zarzucił jednak swoje plany polityczne. W 2015 roku został prawomocnie skazany przez Sąd Rejonowy Warszawa-Praga Północ na rok bezwzględnego więzienia za oszustwo przy sprzedaży samochodu marki Lexus w 2009.
W lutym 2017 roku nie stawił się w zakładzie karnym, co poskutkowało wystawieniem za nim listy gończego. Ostatecznie biznesmen został zatrzymany 7 maja 2017 roku we własnym domu. Obecnie odbywa wyrok.