Gruszczyński mógł popełnić samobójstwo

Gruszczyński mógł popełnić samobójstwo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Według wstępnych ustaleń z sekcji zwłok zabójcy z Wołomina Michała Gruszczyńskiego rana postrzałowa "wykazuje cechy postrzału z przystawienia, co w wysokim stopniu uprawdopodabnia wersję o jego samobójstwie".

Przekazując wstępne wyniki z sekcji rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur dodała, że będą jeszcze prowadzone szczegółowe badania histopatologiczne oraz balistyczne, a o dokładnej przyczynie śmierci przesądzi ostateczna opinia biegłego.

Osaczony we wtorek przez policjantów w Warszawie zabójca dwóch braci 25-letni Gruszczyński, ps. Grucha, sam się zastrzelił - napisał w czwartek "Fakt". Według gazety, kiedy jeden z policjantów zawołał: "Rzuć broń, padnij, bo strzelam", "Grucha" zrozumiał, że nie ma szans. Przyłożył do skroni automat i pociągnął za spust. Bandyta miał broń maszynową i trotyl. Gdy chciał ich użyć, policja odpowiedziała ogniem.

Prokuratura bada, czy funkcjonariusze nie przekroczyli swoich uprawnień. "Przesłuchujemy świadków" - powiedziała Mazur.

Obława na Gruszczyńskiego trwała od soboty, kiedy to zastrzelił na wołomińskim cmentarzu drugiego z braci Cz., 29-letniego Roberta. Prokuratura już 7 marca wydała postanowienie o przedstawieniu mu zarzutów zabójstwa - pierwszego z braci - Dariusza Cz. (pod koniec lutego w wołomińskim pubie), usiłowania zabójstwa i nielegalnego posiadania broni. Mariusz Cz. mówił, że zwracano się do policji i prokuratury o ochronę dla nich, ale prośby pozostały niespełnione, o co miał żal.

Szef MSWiA Janusz Kaczmarek przyznał, że gdyby nie zaniedbania policji, mogłoby nie dojść do zabójstwa drugiego z braci. Zawieszono w czynnościach zastępcę wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw KSP, który "nie dopełnił obowiązków co do ochrony rodziny ofiar Gruszczyńskiego".

ab, pap