„GW”: Czarnek odwiedził babcię w szpitalu mimo zakazu. „90 proc. oddziału ma koronawirusa”

„GW”: Czarnek odwiedził babcię w szpitalu mimo zakazu. „90 proc. oddziału ma koronawirusa”

Przemysław Czarnek
Przemysław Czarnek Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Jak ustaliła „Gazeta Wyborcza”, mimo zakazu odwiedzin w szpitalu, Przemysław Czarnek złożył wizytę swojej babci . Po przeprowadzeniu testów na koronawirusa okazało się, że zakażone jest 90 proc. oddziału, w tym pacjenci oraz pracownicy placówki.

Na oddziale rehabilitacji Wojskowego Szpitala Klinicznego w Lublinie leży wielu ciężko chorych pacjentów m.in. po nowotworach czy udarach mózgu. W placówce z powodu pandemii obowiązuje zakaz odwiedzin. Beata Węgiel, odpowiedzialna w szpitalu za kontakt z mediami przekazała, że w placówce pojawiło się ognisko . – Sytuacja jest kryzysowa. Mamy zakażonych pacjentów i personel medyczny na kwarantannie – poinformowała. Jeden z pracowników szpitala powiedział dziennikarzom „Gazety Wyborczej”, że przeprowadzone testy wykazały obecność koronawirusa aż u 90 proc. osób z oddziału: u 14 pacjentów oddziału rehabilitacji i siedmiu personelu. 40 osób przebywa na kwarantannie. „Na oddziale wstrzymano przyjęcia pacjentów, jest on traktowany jako izolacyjny z podjętymi obostrzeniami dotyczącymi zabezpieczenia epidemiologicznego” – przekazało Ministerstwo Obrony Narodowej. Z informacji medyka wynika, że do opieki nad chorymi zostały skierowane pielęgniarki z innych oddziałów.

Lekarz z lubelskiego szpitala przyznał, że w minioną sobotę swoją babcię odwiedził Przemysław Czarnek – poseł PiS, który dwa dni później miał odebrać z rąk Andrzeja Dudy nominację na ministra edukacji narodowej. Do zaprzysiężenia jednak nie doszło, ponieważ w poniedziałek 5 października u polityka potwierdzono zakażenie koronawirusem.

„Są to sytuacje, gdzie sumienie nie pozwala postąpić inaczej”

Wizyty polityka ani kierownictwo szpitala ani MON komentować nie chcą. „Zasadą jest, że ze względu na ochronę danych osobowych nie podajemy danych personalnych osób odwiedzających oraz pacjentów” – przekazali pracownicy wydziału prasowego Centrum Operacyjnego Ministra Obrony Narodowej. Głos zabrał jednak kierownik oddziału prof. Piotr Majcher. – Pacjentka, do której przyszedł, jest w ciężkim stanie, a w takich sytuacjach odstępujemy od zakazu odwiedzin. I nie ma tu różnicy, czy chodzi o posła, ministra, czy zwykłego Kowalskiego. Są to sytuacje, gdzie sumienie nie pozwala postąpić inaczej – zapewnił.

Oświadczenie szpitala

„Informujemy, że tezy zawarte w artykule, które sugerują że źródłem zakażeń koronawirusem w szpitalu był Przemysław Czarnek są nieprawdziwe. Nie jest możliwe wskazanie źródła zakażenia. Ze względu na 80 proc. udział przypadków bezobjawowych i skąpoobjawowych identyfikacja źródła jest mało prawdopodobna” – czytamy w komunikacie wydanym przez kierownictwo szpitala. W oświadczeniu dodano, że decyzją wojewody wprowadzono zakaz odwiedzin pacjentów przez osoby spoza szpitala, jednakże dopuszcza się możliwość odwiedzin pacjentów w stanie bardzo ciężkim, których rokowanie co do przeżycia lub utraty zdrowia jest poważne a w tej sytuacji, muszą być przestrzegane wszelkie reguły sanitarno-epidemiologiczne.

Czarnek komentuje

Po medialnej burzy Przemysław Czarnek zamieścił na swoim profilu na Twitterze wpis, w którym podkreślił, że w dniu wizyty nie miał żadnych objawów koronawirusa i nie był skierowany na kwarantannę. „Wobec poważnego stanu mojej 88-letniej babci po udarze, widziałem ją krótko w szpitalu, zgodnie z procedurami, w pełnym reżimie sanitarnym. Nie miałem żadnego bezpośredniego kontaktu z innymi pacjentami. Sugerowanie w tej sytuacji, że jestem źródłem zakażeń jest absolutnym nadużyciem” – podkreślił.

twitterCzytaj też:
Koronawirus to nie grypa. Zabił 5 razy więcej osób w ostatnich pięciu latach