Jak poinformował Onet, specjalnie dla posła Czarnka zrobiono test trójgenowy. Jest to test o bardzo wysokiej skuteczności i szybkiej informacji zwrotnej. Zwykle takich testów się nie przeprowadza. Obywatele muszą czekać na wykonanie badania, a później jego wynik nawet kilka dni. Przypomnijmy, że poseł PiS Przemysław Czarnek miał zostać powołany na fotel ministra edukacji. Plany pokrzyżował mu jednak koronawirus. Na krótko przed zaprzysiężeniem poinformował, że poczuł się źle – narzekał na ból głowy. Zdecydował się więc zrobić test na koronawirusa. Okazało się, że jest zakażony, przez co datę i okoliczności zaprzysiężenia zmieniono. Przemysław Czarnek wciąż występuje w randze posła, formalnie nie objął jeszcze urzędu ministra edukacji.
Ekspresowy test
Onet przyjrzał się, jak Czarnek wykonał błyskawiczny test na koronawirusa. Zgodnie z informacjami wojewody lubelskiego lokalny sanepid rzeczywiście dysponuje testami trójgenowymi. Są one przeznaczone do pilnej diagnostyki – ustalił portal.
Onet poinformował również, że wymazu dokonano w samochodzie posła przed siedzibą lubelskiego sanepidu. Niespełna dwie godziny później wynik był już gotowy. Anonimowy pracownik sanepidu mówi portalowi, że procedura taka nie jest stosowana w przypadku zwykłych obywateli. Wątpliwości wzbudza także sam test – jego zastosowanie również nie jest powszechne, głównie z uwagi na dużo wyższe koszty. Zwykle stosowany jest test dwugenowy, w których średni czas oczekiwania na wynik to doba od momentu dostarczenia materiału do laboratorium. Należy zatem doliczyć do tego czas oczekiwania na wymaz, a następnie czas na dotarcie próbki do laboratorium, co znacząco wydłuża oczekiwanie na wykonanie, a następnie odebranie wyniku testu.
Przemysław Czarnek nie zgodził się na komentarz do sprawy.
Czytaj też:
Przemysław Czarnek u babci w szpitalu. „To pokazanie środkowego palca wszystkim pacjentom”