To on wjechał w protestujące kobiety. 44-letni funkcjonariusz ABW zwolniony do domu

To on wjechał w protestujące kobiety. 44-letni funkcjonariusz ABW zwolniony do domu

Potrącenie protestujących w Warszawie
Potrącenie protestujących w WarszawieŹródło:YouTube / Plumbum Video
W trakcie jednego z protestów 44-latek wjechał w protestujących w Warszawie. Jak informuje portal tvn24.pl, mężczyzna to funkcjonariusz ABW, któremu prokuratura nie postawiła zarzutów. Śledczy uznali, że było to jedynie wykroczenie drogowe.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek na skrzyżowaniu ul. Puławskiej i Goworka w Warszawie. Kierowca BMW, który stał przed protestującymi, przyspieszył nagle i zaczął taranować demonstrujących, potrącając przy tym dwie kobiety (jedna z nich trafiła do szpitala). Kierowca uciekł z miejsca wypadku, ale jeszcze nocą z poniedziałku na wtorek policja namierzyła go i zatrzymała.

Media od razu donosiły, że 44-letni zatrzymany to funkcjonariusz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (wynikało z informacji portalu tvn24.pl i „Gazety Wyborczej”). Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora ds. służb specjalnych, pisał później, potwierdzając te informacje: „Opisywane w mediach zdarzenie nie ma związku z miejscem zatrudnienia kierowcy zatrzymanego przez Policję. Do zdarzenia doszło poza godzinami pracy”.

Potrącenie protestujących w Warszawie. Funkcjonariusz ABW zwolniony do domu

W rozmowie z PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz przekazała w środę, że 44-latek został zwolniony do domu po wykonaniu czynności procesowych. Mężczyźnie nie zostaną postawione zarzuty – uznano, że jego czyn nie nosi znamion przestępstwa, a zostanie potraktowany jako wykroczenie drogowe.

Dlaczego zmieniła się klasyfikacja czynu? Ponieważ jedna z poszkodowanych kobiet odniosła obrażenia, które nie zakończyły się uszczerbkiem na zdrowiu trwającym dłużej niż 7 dni. To wyklucza możliwość potraktowania zdarzenia jako przestępstwo. 44-latek odpowie więc ewentualnie za spowodowanie wykroczenia w ruchu drogowym.

Czytaj też:
Kaja Godek domaga się policyjnej ochrony. Pokazała, jak wyglądają okolice jej domu

Źródło: TVN24