Kaja Godek była pytana na antenie Polsat News o swój najnowszy pomysł, by zakazywać marszów równości. – Każdy, kto próbuje bronić parad równości, kto próbuje bronić, żeby można było na ulicy prowadzić zgromadzenia, które dążą do obalenia porządku konstytucyjnego, przykłada rękę do tego, żeby to przyszło do Polski – stwierdziła.
– Ruch LGBT czyni kolejny krok do totalitaryzmu, do dominacji całkowitej przestrzeni politycznej, kulturalnej, do realizacji swoich postulatów i to najbardziej radykalnych – dodała.
Pytana, który przepis Konstytucji jest łamany podczas marszów równości, stwierdziła, że to art. 18, który mówi o „ochronie rodziny, o ochronie małżeństwa, jako związku kobiety i mężczyzny, macierzyństwa i rodzicielstwa”.
Kaja Godek: Płci są tylko dwie
– Na marszach postuluje się zrównanie z normalnym małżeństwem innego typu różnych związków, postuluje się adopcję dzieci przez homoseksualistów, postuluje się uczenie, że jest więcej niż dwie płci. A płci są tylko dwie – mówiła
Dopytywana, jak jej małżeństwu szkodzi, że w innym miejscu życie w parze prowadzi para homoseksualna, odpowiedziała: Zagrożone są dzieci, które oddaje się homoseksualistom na wychowanie.
Czytaj też:
Kolejna inicjatywa Kai Godek. Chce złożyć podpisy w Sejmie