Afera szczepionkowa na WUM. Odwołana prezes: Nikt nie zamierzał ukrywać aktorów w systemie

Afera szczepionkowa na WUM. Odwołana prezes: Nikt nie zamierzał ukrywać aktorów w systemie

WUM, zdj. ilustracyjne
WUM, zdj. ilustracyjne Źródło: Newspix.pl / pawel stepniewski
Ewa Trzepla, zwolniona prezes Centrum Medycznego WUM zapewnia, że wpisanie zaszczepionych poza kolejnością aktorów jako pracowników niemedycznych szpitala to wyłącznie efekt nieporozumienia. – Zamierzałam już nie zabierać głosu w sprawie, ale pojawiają się nowe przekłamania – mówi Trzepla w rozmowie z „Dziennikiem. Gazetą Prawną”.

Przypomnijmy, że tuż po rozpoczęciu programu szczepień (27 grudnia), wybuchła tzw. afera szczepionkowa. Jak się okazało na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym dochodziło do szczepień poza kolejnością. Wśród zaszczepionych w taki sposób znalazło się wiele znanych osób ze świata rozrywki, polityki i biznesu. W konsekwencji ze stanowiska została zwolniona prezes Centrum Medycznego WUM Ewa Trzepla, a na WUM została nałożona kara finansowa.

Była prezes CM WUM: Nie mam umocowań politycznych

Ewa Trzepla zabrała głos w rozmowie opublikowanej we wtorkowym numerze „Dziennika. Gazety Prawnej”. Podkreśla, że odczuwa „ogromny żal”, że jednym ruchem skreślono 30 lat jej pracy.

Uznano mnie za wyrodną, działającą na szkodę, zapominając, że z niewielkiej, zadłużonej instytucji zrobiłam rentowną firmę z zyskami na poziomie kilku milionów rocznie – mówi była prezes CM WUM. – Wzięłam na siebie winę, myśląc, że to zakończy sprawę i nie będzie podważania kolejnych autorytetów, a przede wszystkim autorytetu uczelni. Mocno odchorowałam tę sytuację, to nie jest eufemizm – dodała.

Trzepla przyznaje, że nie chciała więcej zabierać głosu ws. tzw. afery szczepionkowej, ale chce zdementować „nowe przekłamania”.

Nie mam umocowań politycznych – zapewnia. – Są „doniesienia”, że stworzyłam listę „znajomych królika”, ludzi, z którymi łączyć miałyby mnie bliższe relacje. Znam osobiście jedną osobę z wymienionej grupy ludzi sztuki jako naszego wieloletniego pacjenta, którego poinformowałam o możliwości wcześniejszych szczepień zgodnie z decyzją NFZ, że można. Resztę aktorów znam z desek teatru, ekranów kin. To nie jest mój krąg towarzyski, choć czułabym się zaszczycona, gdyby tak było – dodała.

Dlaczego aktorzy byli wpisani jako pracownicy niemedyczni?

Była prezes twierdzi, że to była kwestia przypadku, że aktorzy tak szybko się zorganizowali. Ona sama miała dostać z NFZ „jasny przekaz” mówiący o tym, że szczepionki mają krótki okres ważności, a nie powinna zmarnować się żadna dawka. Na szczepienia „pracowników, rodziny i znajomych” w rozmowie telefonicznej miała się zgodzić dyrektor z NFZ.

Słowo „znajomych” w oficjalnym piśmie z NFZ, które przyszło 29 grudnia i mówiło o elastycznym podejściu, już się jednak nie znalazło. Ale doskonale pamiętam to, co słyszałam – podkreśla Trzepla.

Była prezes wyjaśnia też, jak jej zdaniem doszło do zgłoszenia aktorów jako pracowników niemedycznych placówki, co określa jako „nieporozumienie”. – Ankieta, którą dostaje każdy przed szczepieniem, zawiera pytanie, czy dana osoba jest pracownikiem medycznym. Do wyboru są odpowiedzi „tak” lub „nie”. Zaznaczenie tej drugiej oznacza, że ktoś nie jest pracownikiem medycznym. Tak zrobiły właśnie np. osoby z teatru Krystyny Jandy. Nikt nie zamierzał ukrywać ich w systemie – zapewnia Trzepla. – Gdyby nie to zamieszanie z końca roku, dziś bylibyśmy pewnie traktowani jako wzór – dodaje.

Czytaj też:
Nowe informacje ws. WUM. RMF FM: Była deklaracja NFZ ws. szczepień poza kolejnością

Źródło: Gazeta Prawna