"Chcemy, aby Ukraina stała się częścią zachodniego klubu" - podkreślił na konferencji prasowej Ilves, który we wtorek rozpoczął dwudniową roboczą wizytę w Warszawie. Jak dodał, Polsce i Estonii zależy na tym, aby na Ukrainie zapanowała demokracja.
Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko wydał w poniedziałek dekret o rozwiązaniu parlamentu i przeprowadzeniu 27 maja przedterminowych wyborów. Rząd premiera Wiktora Janukowycza i większość parlamentarna odmówiły wykonania tego dekretu.
L.Kaczyński i Ilves rozmawiali też o planach budowy nowej elektrowni atomowej w Ignalinie na Litwie, współpracy Polski i Estonii w Unii Europejskiej oraz o doświadczeniach historycznych obu krajów.
Obok Litwy, Polski i Estonii w inwestycję w Ignalinie zaangażowana jest także Łotwa. Nowa elektrownia ma powstać na wschodzie Litwy, koło istniejącej już elektrowni atomowej, na którą przypada ponad 70 proc. litewskiej produkcji energii elektrycznej.
Ilves przypomniał, że zarówno Polska jak i Estonia "padły ofiarą paktu Ribbentrop-Mołotow", razem były też ofiarami komunizmu. "Teraz jesteśmy jednak krajami niepodległymi, demokratycznymi, razem należymy do Unii Europejskiej i NATO" - zaznaczył.
Prezydenci wygłosili jedynie krótkie oświadczenia, nie było możliwości zadawania pytań przez dziennikarzy.
Przed rozmową z Lechem Kaczyńskim Ilves wygłosił wykład w Kolegium Europejskim Natolin o historii i przyszłości Unii Europejskiej. Opowiedział się w nim zdecydowanie jako zwolennik przyjęcia Traktatu Konstytucyjnego UE.
Bez Traktatu - jak mówił - Europa nie będzie w stanie sprawnie działać w powiększonym - obecnie do 27 państw - składzie.
W środę estoński prezydent spotka się z marszałkiem Sejmu Markiem Jurkiem i premierem Jarosławem Kaczyńskim.ab, pap