„Za szklane drzwi z tym małym skur***”. Matka opisuje skandaliczne zachowanie lekarza

„Za szklane drzwi z tym małym skur***”. Matka opisuje skandaliczne zachowanie lekarza

Szpital, zdjęcie ilustracyjne
Szpital, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / hxdbzxy
Do redakcji „Głosu Pomorza” dotarły dwie skargi na lekarza, który w niedzielę 14 marca przyjmował pacjentów w ramach Nocnej Opieki Chorych w słupskim szpitalu. Głos w sprawie zabrał rzecznik placówki medycznej.

Jedna z kobiet, która zdecydowała się napisać do redakcji „Głosu Pomorza”, postanowiła zawieźć swoje dziecko do szpitala, ponieważ „było słabe, płaczliwe, z gorączką”. – Wcześniej zadzwoniłam, aby pielęgniarka wpuściła mnie do poczekalni. Były dwie panie pielęgniarki. Jedna kazała rozebrać się i poczekać z dzieckiem na doktora – relacjonowała kobieta.

Pani pielęgniarka poszła zgłosić do doktora, że jestem już z małym dzieckiem. Słów, które dochodziły z gabinetu, nie powinnam nigdy usłyszeć. Doktor do pani pielęgniarki mówił straszne słowa typu: „wypierd*** za szklane drzwi z tym małym skur*** z mutacją... Ty myślisz, że szczepionka mnie uchroni? Takie małe skur***yny są najgorsze” – opisała dalej.

Kobieta przekazała, że to nie były jedyne przykre słowa, które usłyszała, ale zaznacza jednocześnie, że w czasie pobytu w gabinecie lekarz był nieuprzejmy, ale nie usłyszała już z jego strony wulgaryzmów. Kobieta relacjonuje, że pielęgniarka przepraszała ją za zachowanie lekarza.

Dwie skargi na lekarza. Rzecznik szpitala komentuje

Do redakcji „Głosu Pomorza” wpłynęła także druga skarga na tego samego doktora. – W niedzielę 14 marca zgłosiłam się telefonicznie do szpitala na pomoc doraźną w sprawie mojej niespełna sześcioletniej córki, która dostała uporczywej wysypki. Czekałam ponad 2 godziny na telefon od lekarza, który w ten dzień pełnił dyżur – opisała kolejna kobieta. W dalszej części relacji dodała, że po czasie lekarz się z nią skontaktował, ale był „apatyczny, zniechęcony, nieprzyjemny”. Kobieta krytycznie ocenia postawienie diagnozy i przepisanie antybiotyku przez lekarza bez chęci zbadania dziecka w gabinecie.

Do sprawy odniósł się rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. – W sprawach obu skarg szpital zwrócił się z wnioskiem o wyjaśnienia do firmy, u której kontraktujemy usługi lekarzy pracujących na NOCH (Nocna Opieka Chorych – red.) – powiedział Marcin Prusak w rozmowie z „Głosem Pomorza”. Rzecznik dodał, że każdy pacjent, który „uważa, że naruszone zostały jego prawa, może zwrócić się ze skargą do szpitalnego pełnomocnika ds. pacjenta”.

Czytaj też:
Gardias oburzona atakiem Kołakowskiej na Piaska: Skandaliczne i wstrząsające

Źródło: "Głos Pomorza"