Sprawa sędziego Tulei była rozpatrywana łącznie przez około 23 godziny na posiedzeniu niejawnym Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Najpierw w środę przez blisko 12 godzin. Około północy sędzia zarządził przerwę do dnia kolejnego. Do sprawy Sąd Najwyższy wrócił w czwartek około południa. Po kolejnych 11 godzinach Izba Dyscyplinarna podjęła decyzję o odmowie wyrażenia zgody na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie do prokuratury sędziego, o co wnioskowała prokuratura.
– Mała bitwa, którą dzisiaj wygraliśmy, ale wojna w obronie praworządności jeszcze trwa. Walczymy do końca – mówił Igor Tuleya po ogłoszeniu werdyktu. – Pamiętajmy, że kiedy był uchylany immunitet, to też w pierwszej instancji Izba Dyscyplinarna nie uchyliła go i na skutek zażalenia prokuratury w drugiej instancji już ten immunitet uchyliła – przypomniał.
Wniosek prokuratury ws. sędziego Igora Tulei
Sprawa dotycząca sędziego toczy się już od lat. W 2017 roku zdecydował on o wyrażeniu zgody na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu przez media. Chodziło o rozstrzygnięcie w sprawie kontrowersyjnego głosowania w sali kolumnowej. Sędziemu zarzucono następnie, że swoim czynem ujawnił tajemnicę śledztwa.
Igor Tuleya kilka razy nie stawił się na przesłuchanie w tej sprawie, dlatego prokuratura złożyła wniosek do Izby Dyscyplinarnej SN o zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie sędziego do prokuratury. Wniosek wystosował Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Sędzia odmawia stawienia się przed organami sprawiedliwości, gdyż nie uznaje on Izby Dyscyplinarnej z uwagi na sposób jej powołania, który określa mianem wadliwego.
Czytaj też:
Protest przed Sądem Najwyższym. „Babcia Kasia” zatrzymana, do sieci trafiło nagranie