Busko-Zdrój. 63-latka zjadła babeczkę syna. Po chwili potrzebowała pomocy

Busko-Zdrój. 63-latka zjadła babeczkę syna. Po chwili potrzebowała pomocy

Babeczki zabezpieczone przez policję
Babeczki zabezpieczone przez policjęŹródło:Policja
Policja z Buska-Zdroju informuje o nietypowej interwencji, którą podjął w środę jeden z dzielnicowych. Pomocy potrzebowała 63-letnia kobieta. Jak się okazało, przyczyną jej niedyspozycji było... zjedzone ciastko.

W trakcie patrolu jeden z dzielnicowych z Buska-Zdroju zauważył zamieszanie na ulicy i postanowił interweniować. Na miejscu okazało się, że pomocy potrzebuje 63-letnia kobieta. Zgromadzeni wokół niej ludzie poinformowali policjanta, że wkrótce przyjedzie wezwana przez nich karetka.

Znajdujący się wśród gapiów mąż 63-latki relacjonował, że kobieta czuła się źle po zjedzeniu babeczki z lodówki. Stan kobiety się pogarszał, dlatego partner zdecydował, że zawiezie ją do szpitala. W pewnym momencie para musiała jednak przerwać podróż i prosić i pomoc na miejsce.

Babeczki z dodatkiem

Mężczyzna zabrał ze sobą pozostałe ciastka, by pokazać je lekarzowi. Cała sytuacja wzbudziła podejrzenie policjantów. Do akcji wkroczyli kryminalni, którzy na miejscu wykonali wstępne badanie. Tester wykazał, że ciastka zawierają marihuanę.

Okazało się, że feralne słodycze mogą należeć do syna 63-latki. odwiedzili miejsce jego zamieszkania i zatrzymali 37-latka. Mężczyzna nie potrafił wyjaśnić, skąd w lodówce babeczki z potencjalnym nielegalnym dodatkiem. Zabezpieczone przez policjantów ciastka trafią do laboratorium, gdzie zostaną dokładniej przebadane.

Źródło: Policja