"IPN nie zataił informacji ws. prof. Miodka"

"IPN nie zataił informacji ws. prof. Miodka"

Dodano:   /  Zmieniono: 
B. prezes IPN Leon Kieres nie zgadza się z zarzutami, że przez tworzenie tzw. zbioru zastrzeżonego Instytutu Pamięci Narodowej uczestniczył w zatajaniu ważnych społecznie informacji.

Tak zarzut, przy okazji ujawnienia rzekomej współpracy ze służbami specjalnymi PRL językoznawcy, prof. Jana Miodka, postawił Kieresowi dziennikarz Grzegorz Braun 20 kwietnia w Polskim Radiu Wrocław. Braun nie chciał powiedzieć skąd wie, że tak współpraca miała miejsce, na czym polegała i jak długo trwała.

B. prezesowi IPN Braun zarzucił zatajanie informacji o przeszłości Miodka. "Proszę pytać Leona Kieresa, dlaczego jesteśmy dziś zaskakiwani takimi informacjami, a nie zostały one ujawnione wtedy, kiedy powstał IPN. Dlaczego prezes IPN wziął udział w aferalnym działaniu, zatajaniu takich informacji, mam tu na myśli tzw. zbiór zastrzeżony w IPN" - powiedział Braun.

Komentując te zarzuty Kieres powiedział, że "to jest dowód na wypowiedź osoby, która z umysłem świeżym, niezmąconym wiedzą, zajmuje stanowisko w sprawie uregulowanej w ustawie". "Wyodrębniony zbiór zastrzeżony został utworzony przez ustawę o IPN, dokumenty kierowane są do niego przez szefów służb. Poza tym nikomu nie wolno się wypowiadać na temat tego właśnie zbioru, również mnie, a zwłaszcza po odejściu z IPN" - powiedział w niedzielę Kieres.

Zapytany o opinię na temat zasadności istnienia zbioru zastrzeżonego, b. prezes IPN powiedział, że każdy pogląd ustawodawcy na ten temat zawsze był przez niego akceptowany. "I teraz też jest akceptowany, dopóki stanowisko ustawodawcy nie ulegnie zmianie" - dodał profesor.

Zbiór zastrzeżony IPN, w którym na wniosek obecnych szefów służb specjalnych znajdują się akta tajne, ze względu na dzisiejsze interesy państwa nie jest ujawniany przez Instytut na ogólnych zasadach. Podlega on - jak mówi ustawa -"szczególnej ochronie". Dostęp do niego mają wyłącznie prezes IPN oraz upełnomocnieni przedstawiciele służb specjalnych RP.

Komentując informacje o Miodku podane przez Brauna, Kieres powiedział, że sam nigdy by tak nie postąpił. "Bo jeżeli pan Braun formułuje tak ciężkie zarzuty, a następnie uzasadniając je wskazuje brak uzasadnienia, to sam sobie wystawia świadectwo moralne" - powiedział Kieres.

Zdaniem b. prezesa IPN, Miodek powinien teraz wystąpić do Instytutu, żądając "wyjaśnienia tej sprawy i jej okoliczności, a zwłaszcza pojawienia się wystąpienia pana Brauna".

Prof. Jan Miodek, językoznawca Uniwersytetu Wrocławskiego, zaprzecza, że był współpracownikiem służb specjalnych PRL. W oświadczeniu, przesłanym PAP, wylicza wszystkie swoje kontakty z tajnymi służbami; wynika z niego, że miało to miejsce pięć razy. Profesor uważa, że cała sprawa wypłynęła dlatego, iż wypowiadał się przeciwko lustracji.

Jan Miodek jest polonistą, jednym z bardziej cenionych w kraju językoznawców. Jest autorem wielu prac naukowych i książek o poprawności językowej. Od 20 lat prowadzi w telewizji publicznej program "Ojczyzna polszczyzna".

ab, pap