Policyjnym Black Hawkiem z Pomorza na Dolny Śląsk. Niezwykła akcja ratunkowa

Policyjnym Black Hawkiem z Pomorza na Dolny Śląsk. Niezwykła akcja ratunkowa

Policyjny śmigłowiec Black Hawk
Policyjny śmigłowiec Black HawkŹródło:Policja
W środę 20 października policyjni lotnicy na pokładzie Black Hawka przetransportowali serce dla pacjenta oczekującego na przeszczep we wrocławskim szpitalu. Mimo niesprzyjającego wiatru, udało im się dostarczyć organ w niecałe dwie godziny.

– Mamy 40-letniego pacjenta z ciężką niewydolnością serca oraz po zatorowości płucnej. Jest bardzo poważnie zagrożony udarem. Jedyną jego szansą na dalsze życie jest pilny przeszczep serca. Czy możecie pomóc w transporcie organu? – z takim pytaniem zwrócił się do Policji koordynator ds. transplantacji serca Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Nie było czasu do stracenia. Szybka ocena sytuacji i jedyna możliwa odpowiedź: pomożemy. W środę późnym wieczorem policyjni lotnicy z Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP na pokładzie Black Hawka przetransportowali serce dla pacjenta oczekującego na przeszczep we wrocławskim szpitalu. Jak pisała mł. insp. Anna Kędzierzawska, transport tego cennego organu z województwa pomorskiego zajął im niecałe 2 godziny, choć niesprzyjający wiatr czołowy dochodzący do 92 km/h nie ułatwiał im zadania.

Lot Warszawa – Gdynia

Policyjny śmigłowiec S-70i Black Hawk wystartował z warszawskiej bazy lotnictwa policyjnego na Bemowie o godzinie 17:34. Kierunek: Lotnisko Gdynia-Kosakowo. Plan: przelot, tankowanie i oczekiwanie na sygnał ze szpitala w województwie pomorskim o gotowości do transportu serca do przeszczepu. Tym razem zadanie wykonywało dwóch pilotów: insp. pil. Robert Sitek i kom. pil. Adrian Stefanowski oraz crew chief sierż. szt. Dariusz Mądral i mechanik obsługi post. Wiktor Kruk. – Decyzja o realizacji transportu organu zapadła zaledwie kilka godzin wcześniej, a przed policjantami było przygotowanie maszyny i dokumentacji niezbędnej do realizacji lotu, zaplanowanie trasy i sprawdzenie warunków atmosferycznych. To był już kolejny transport serca realizowany przez policyjnych lotników przy współpracy z Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu, więc wszystko zostało przeprowadzone zgodnie z planem – mówi insp. pil. Robert Sitek, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji GSP KGP.

Lot Gdynia – Wrocław

Po zatankowaniu paliwa policyjni lotnicy wystartowali z lądowiska przy szpitalu w województwie pomorskim, skąd zabrali trzyosobowy zespół: kardiochirurga, pielęgniarkę-instrumentariuszkę i pielęgniarza-instrumentariusza oraz serce dla pacjenta oczekującego we Wrocławiu na przeszczep. – Transport drogą lądową nie braliśmy w ogóle pod uwagę. Ponad 500-kilometrowy odcinek zająłby ponad 5 godzin, a jak zawsze w przypadku przeszczepu serca liczy się dosłownie każda minuta. Na pobranie organu, transport i przeszczep jest zaledwie 4 godziny – podkreślał Mateusz Rakowski, koordynator ds. transplantacji serca wrocławskiego szpitala.

– Dla naszego pacjenta w stanie ciężkim pilna transplantacja była jedyną szansą na dalsze życie. Trafił do nas z ciężką niewydolnością serca oraz po zatorowości płucnej, w każdej chwili groził mu udar. Gdy otrzymaliśmy wiadomość, że w jednym ze szpitali na Pomorzu jest serce dla naszego 40-latka, robiliśmy wszystko, by serce dotarło do nas na czas. Kolejny już raz niezawodni okazali się policyjni lotnicy, którzy śmigłowcem przetransportowali zespół medyczny oraz serce dla pacjenta oczekującego u nas na przeszczep – dodawał koordynator.

GARDA dla lotu z cennym organem

Policyjny śmigłowiec z niezwykle cennym ładunkiem na pokładzie wylądował na lądowisku przy wrocławskim szpitalu. Pięć minut później serce do przeszczepu było już na bloku operacyjnym. – Lot trwał niecałe 2 godziny. I tak jak poprzednio, w przypadku transportu serca, wykonywany był na hasło GARDA, co oznacza pierwszeństwo w powietrzu. Zadanie wykonywaliśmy korzystając ze śmigłowca S-70i Black Hawk, zaopatrzonego w dodatkowy zbiornik paliwa, co pozwoliło nam niezależnie od pogody na trasie na kilkusetkilometrowy przelot bez dodatkowego tankowania – mówił kom. pil. Adrian Stefanowski.

– A w tym przypadku warunki atmosferyczne podczas lotu do Wrocławia wymagały od nas bardzo dużej koncentracji. Mieliśmy do przelotu 400 km w linii prostej, a niesprzyjający wiatr czołowy dochodzący do 92 km/h nie ułatwiał nam zadania. Musieliśmy tak wszystko skalkulować, by bezpiecznie wykonać transport serca możliwie w jak najkrótszym czasie i zadanie to wykonaliśmy na czas. To już szósty lot, podczas którego policyjni lotnicy transportowali serce do przeszczepu dla pacjentów wrocławskiego szpitala. Jak zapewniają lekarze, „nasi poprzedni pacjenci” wracają do zdrowia. Mamy więc nadzieję, że i 40-latek, dla którego w środę transportowaliśmy serce do przeszczepu, będzie dalej cieszył się życiem – dodawał insp. pil. Robert Sitek.

Czytaj też:
Policyjny pościg zakończył się wypadkiem. W busie wieziono nielegalnych migrantów?

Źródło: Policja