Żulczyk znów przed sądem za znieważenie prezydenta? Prokuratura: Orzeczenie ma szereg uchybień

Żulczyk znów przed sądem za znieważenie prezydenta? Prokuratura: Orzeczenie ma szereg uchybień

Jakub Żulczyk
Jakub Żulczyk Źródło:Newspix.pl / Pawel Ulatowski
Sąd Okręgowy umorzył sprawę pisarza Jakuba Żulczyka, który prezydenta Dudę nazwał „debilem”. Z taką decyzją nie zgadza się jednak prokuratura, która złożyła już zażalenie. – Sąd bezzasadnie zdeprecjonował powagę i autorytet urzędu sprawowanego przez Prezydenta RP – stwierdził prokurator Marek Skrzetuski.

Pisarz Jakub Żulczyk został oskarżony o znieważenie prezydenta, bo nazwał Andrzeja Dudę "debilem". W poniedziałek, 10 stycznia, Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył tę głośną sprawę. Sędzia Tomasz Grochowicz wyjaśniał, że Żulczyk swoim zachowaniem nie popełnił przestępstwa, a jego wpisu nie powinno się odczytywać poza kontekstem, w oderwaniu od komentowanej wówczas sprawy. – Nie stanowi bowiem przestępstwa czyn, którego społeczna szkodliwość jest znikoma – dodawał w uzasadnieniu wyroku.

TVP Info podaje, że z taką argumentację nie zgadza się warszawska Prokuratura Okręgowa, która skierowała zażalenie na decyzję sądu. – Orzeczenie to dotknięte jest szeregiem uchybień, które powinny skutkować jego uchyleniem – stwierdził prok. Marek Skrzetuski. Jak dodał, prokuratura uważa, że „sąd naruszył przepisy Kodeksu postępowania karnego”, a stwierdzenie, że „użycie obelżywego słowa wobec Prezydenta RP »mieściło się w ramach dopuszczalnej polemiki«, dokonane zostało w sposób dowolny i jednostronny”.

– Sąd, czyniąc tego rodzaju ustalenie, oparł się bowiem jedynie na części dowodów i to przeprowadzonych w sposób wadliwy, bez ich szczegółowej oceny – stwierdził prokurator. – Sąd bezzasadnie zdeprecjonował powagę i autorytet urzędu sprawowanego przez Prezydenta RP – oceniał dalej. Dodał też, że zniewaga miała „daleko idący oddźwięk społeczny”.

Żulczyk skrytykował prezydenta po wyborach w USA

Przypomnijmy, Jakub Żulczyk, pisarz, autor m.in. „Ślepnąc od świateł” czy „Wzgórza psów”, w listopadzie 2020 roku skomentował fakt, że Andrzej Duda nie wysłał gratulacji do Joe Bidena po wygranych wyborach. Duda argumentował wówczas, że czeka na zatwierdzenie Bidena przez Kolegium Elektorskie. Żulczyk stwierdził, że jest z wykształcenia amerykanistą i wytknął prezydentowi, że w amerykańskim procesie wyborczym nie ma czegoś takiego jak „nominacja przez Kolegium Elektorskie”, w związku z czym powinien pogratulować prezydentowi-elektowi. Żulczyk podsumował swój wywód stwierdzeniem, które przysporzyło mu problemów. „ jest 46. prezydentem USA. jest debilem” – napisał na Facebooku Żulczyk.

– Stany Zjednoczone są dla Polski najważniejszym partnerem strategicznym. Prezydent swoim nierozsądnym wpisem zakwestionował ustrój polityczny tego państwa. Wydało mi się to działaniem szalenie nierozsądnym i nieodpowiedzialnym. Skomentowałem to w ostry i dosadny sposób. Kierowały mną emocje, troska o mój kraj oraz przeświadczenie o słuszności poglądów. Nie było moją intencją znieważenie urzędu prezydenta – tłumaczył pisarz podczas pierwszej rozprawy.

Podkreślił przy tym, że słowa „debil” użył w znaczeniu potocznym, a nie medycznym. – Wpis miał charakter satyryczny. Tak rozumiem satyrę – jest ona celowym wyolbrzymieniem – zaznaczał.

Czytaj też:
Samorządowcy apelują do Dudy, aby zawetował „lex Czarnek”. „Rozmawiam z dyrektorami szkół, którzy są przerażeni”

Źródło: TVP Info