Przy granicy polsko-białoruskiej znaleziono ciało mężczyzny

Przy granicy polsko-białoruskiej znaleziono ciało mężczyzny

Białowieża
Białowieża Źródło:Archiwum prywatne / Eliza Kowalczyk
W czwartek 24 marca na terenie nadleśnictwa Białowieża w województwie podlaskim znaleziono ciało mężczyzny. Jego tożsamości dotychczas nie ustalono.

Szef prowadzącej śledztwo w tej sprawie Prokuratury Rejonowej w Hajnówce Jan Adrejczuk potwierdził, że przy granicy polsko-białoruskiej znaleziono ciało mężczyzny. Nie było przy nim żadnego dokumentu tożsamości.

Zwłoki zostały przekazane do Zakładu Medycyny Sądowej w Białymstoku. Na tym etapie śledztwa prokurator nie chciał powiedzieć, czy mężczyzna był migrantem, który przekroczył granicę polsko-białoruską. Ujawnił jedynie, że zwłoki znajdowały się w tym miejscu od dłuższego czasu.

Likwidacja obozu w Bruzgach. Kryzys na granicy polsko-białoruskiej

Choć wysiłek państwa jest teraz skierowany na pomoc uchodźcom wojennym z Ukrainy, przy granicy polsko-białoruskiej nadal działają organizacje pozarządowe, które pomagają osobom starającym się przedostać do Polski. „Ostatnie 48 godzin na pograniczu polsko-białoruskim to eskalacja przemocy oraz ratowanie kobiet i dzieci przed wywózkami, które w wielu przypadkach mogą oznaczać śmierć” – napisała w środę Grupa Granica na Facebooku.

Informowano, że większość osób poszukujących w Polsce ochrony przyjechała z Syrii, Kurdystanu i Iraku, „a zatem krajów ogarniętych konfliktami zbrojnymi, przemocą polityczną i kryzysami humanitarnymi”. Zdaniem aktywistów po tym, jak Białoruś zlikwidowała obóz dla migrantów w Bruzgach, kryzys humanitarny w tym miejscu zaostrzył się.

O sytuacji w Białowieży niedawno opowiedziała „Wprost” Eliza Kowalczyk z Białowieskiej Akcji Humanitarnej. – Wiemy, że niektórzy są tu od kilku miesięcy przerzucani z jednej strony na drugą. A my coraz bardziej boimy się chodzić do lasu, bo dzieje się to, o czym mówiliśmy od początku. Chodzimy już nie tylko po żywych. Ostatnio trzeba było pójść po ciało chłopa – mówiła.

W środę 23 marca na profilu Straży Granicznej na Twitterze zamieszczono nowe nagranie, na którym widać mur graniczny z Białorusią. Konstrukcję sfilmowano z samochodu. Mur ma pięć metrów wysokości. Na jego szczycie ma jeszcze pojawić się półmetrowy drut ostrzowy.

Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji zapewniał, że próba podkopu od razu skończy się interwencją polskich służb, ponieważ perymetria zapewni precyzyjny sygnał i obecność Straży Granicznej w ciągu 5-10 minut.

Czytaj też:
Zakaz przebywania przy granicy z Białorusią przedłużony? Jest projekt rozporządzenia

Źródło: Polsat News