Dwa wybuchy w kopalni Pniówek. Wzrósł tragiczny bilans wypadku, ratownicy musieli wstrzymać akcję

Dwa wybuchy w kopalni Pniówek. Wzrósł tragiczny bilans wypadku, ratownicy musieli wstrzymać akcję

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kopalnia Pniówek
Kopalnia Pniówek Źródło:Newspix.pl / Jakub Morkowski/EDYTOR.net
W kopalni Pniówek w Pawłowicach na Śląsku po północy w środę doszło do dwóch wybuchów metanu. Zginęło pięć osób, a kilka jest zaginionych. Przed godziną 9 akcja ratunkowa została wstrzymana ze względu na wzrost zagrożenia ponownym wybuchem.

Jastrzębska Spółka Węglowa poinformowała w środę rano, że do wypadku w kopalni Pniówek doszło 15 minut po północy. Wskazano też dokładne miejsce zdarzenia – to ściana N-6 na poziomie 1000 metrów. Jak podano, doszło tam prawdopodobnie do dwóch wybuchów metanu. Przed godz. 9 spółka potwierdziła, że doszło do dwóch wybuchów, a jeden z nich został stwierdzony już podczas prowadzenia akcji ratowniczej i to on był najbardziej niebezpieczny.

Akcja ratunkowa w kopalni Pniówek

W zagrożonym rejonie przebywało łącznie 42 pracowników. 21 z nich trafiło już do szpitali. Dziewięć poszkodowanych zostało przetransportowanych do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, gdzie przechodzą już pierwsze zabiegi. Ranni mają rozległe poparzenia.

W rejonie wypadku przebywały także dwa zastępy ratowników, które poszukiwały trzech pracowników. W trakcie akcji utracono kontakt z siedmioma ratownikami – poinformowała spółka węglowa. Kontakt z nimi urwał się po wtórnym wybuchu. Jastrzębska Spółka Węglowa zapewniła, że „rodziny poszkodowanych górników zostały objęte opieką psychologów”.

Cztery osoby nie żyją

W kolejnym komunikacie po godz. 8 Jastrzębska Spółka Węglowa przekazała nowe informacje na temat akcji ratunkowej. „Ratownikom udało się dotrzeć do dwóch poszkodowanych osób. Niestety, lekarz stwierdził ich zgon” – przekazano. Radio Zet poinformowało, że ofiary śmiertelne wybuchu to pracownicy kopalni Pniówek. Po godz. 9 spółka podała, że tragiczny bilans wybuchu wzrósł do trzech ofiar śmiertelnych.

Z kolei przed godz. 11 wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin poinformował na Twitterze, że w wybuchu zginęło czterech górników i trwają poszukiwania siedmiu osób. „Bardzo smutna informacja” – napisał szef MAP. „Poprosiłem, aby na miejsce pojechał wiceminister Piotr Pyzik, który na bieżąco informuje mnie o sytuacji. Łączę się w modlitwie z rodzinami i bliskimi górników” – dodał wicepremier. JSW doprecyzowała w komunikacie, że czwarty górnik zmarł w szpitalu. Tuż po godzinie 14 pojawiła się informacja o kolejnej ofierze śmiertelnej.

W akcji ratunkowej bierze udział 13 zastępów, ale musiała ona zostać chwilowo wstrzymana „do czasu odbudowy zapory pyłowej, zabezpieczającej przed wybuchem metanu bazę ratowniczą”.

Mateusz Morawiecki: Pomoc organizujemy niezwłocznie

Na wypadek w kopalni Pniówek zareagował premier Mateusz Morawiecki. „Moje myśli i modlitwy są z rodzinami zmarłych górników KWK Pniówek. Wciąż toczy się walka o odnalezienie zaginionych” – napisał szef rządu na Twitterze. Premier poinformował też, że jest w stałym kontakcie z wojewodą śląskim Jarosławem Wieczorkiem. „Pomoc organizujemy niezwłocznie” – dodał Morawiecki.

twitter

Premier jedzie na Górny Śląsk

Premier odniósł się tez do tragedii w kopalni Pniówek na konferencji prasowej w Janowie Lubelskim. Morawiecki poinformował, że uda się na Górny Śląsk „po to, żeby być z ludźmi, którzy ratują naszych górników”. – Ale wiemy, że to już jest bardzo tragiczne wydarzenie – zaznaczył. – Prawdopodobnie będzie to niezwykle ciężka akcja ratunkowa. Myślami i modlitwą jestem z górnikami na Górnym Śląsku. Miejmy nadzieję, że uda się ich uratować – dodał.

Czytaj też:
Wybuch metanu w kopali Budryk. Trzech górników rannych

Źródło: Wprost.pl/RMF FM/Radio Zet