Dariusz Tuzimek: Dzień po zadymach pod PGE Stadionem Narodowym mieliśmy burdy na trybunach w czasie derbów Łodzi. Widział pan te obrazki, kiedy kibice ŁKS ostrzelali racami sektor gości z Widzewa? Czy ten mecz nie powinien wtedy zostać przerwany i zakończony, a Widzew wygrać to spotkanie walkowerem?
Marcin Samsel: Jeśli w takich sytuacjach nie kończymy meczu i nie ma kary walkowera, to powstaje pytanie, kiedy taką karę stosujemy? Gdy kibice zaczną strzelać do siebie z karabinu czy rzucać granaty? Surowa kara przy takich zdarzeniach powinna być nieuchronna. Kibice powinni wiedzieć, że za takie zachowanie będzie np. walkower i zamknięty stadion. Wtedy będą musieli sobie przekalkulować czy na pewno im się opłaci wszczynać takie burdy.
Na stadionie ŁKS na szczęście była zastosowana siatka ochronna, która zabezpieczała sektor gości. Race się od niej odbijały.
No, ale gdy się odbijają, to też gdzieś spadają, prawda? Na przykład na bandy reklamowe, które mogą się zapalić, albo na siedzących w tym miejscu fotoreporterów. Zresztą z tymi siatkami to jest trochę tak, że idziemy w odwrotnym kierunku, niż szliśmy do niedawna. Na całym świecie odchodzi się od grodzenia boiska wielkim płotami i innymi tego typu zabezpieczeniami. Myśmy też tak budowali te nowe stadiony w Polsce, że wysokich ogrodzeń nie ma, bo stawia się na prewencję, na zapobieganie wnoszenia na stadion niebezpiecznych przedmiotów.