Lekarze zaostrzają protest

Lekarze zaostrzają protest

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski 
Strajk administracyjny - taki charakter ma protest lekarzy w drugim tygodniu jego trwania. Lekarze, oprócz tego, że nadal pracują jak na ostrym dyżurze, nie wypełniają dokumentacji medycznej, szpitalnej statystyki, a zwolnienia dla pacjentów wypisują nie na drukach ZUS.

Sms-ami i mailami lekarze powiadamiają się o akcji dotyczącej wzięcia w środę, 30 maja, urlopów na żądanie. "Tylko solidarny i masowy udział wszystkich lekarzy w akcji może zmusić władzę publiczną do zaprzestania lekceważenia środowiska lekarskiego. Teraz albo nigdy!" - piszą do siebie lakarze.

Strajku nie ma w woj. lubelskim, lubuskim, łódzkim i kujawsko- pomorskim. W tym ostatnim w poniedziałek protest solidarnościowy, polegający na wykorzystaniu prawa do jednodniowych urlopów, podjęli lekarze ze Szpitala Wojewódzkiego im. Jana Biziela w Bydgoszczy.

Na Śląsku liczba strajkujących placówek wzrosła do 58, bo przyłączyli się do niej lekarze z siedmiu placówek. Strajkiem objęte są już prawie wszystkie duże szpitale woj. śląskiego. Wśród nich jest m.in. Beskidzkie Centrum Onkologii w Bielsku-Białej, a także ośrodki dziecięce, m.in. Wojewódzki Zakład Opieki Zdrowotnej nad Matką, Dzieckiem i Młodzieżą w Częstochowie. W poniedziałek formalnie, choć na razie bez powstrzymywania się od pracy, strajk rozpoczęli lekarze z największego szpitala pediatrycznego w regionie - Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka i Matki (GCZDiM) w Katowicach.

W niektórych śląskich szpitalach lekarze zaostrzyli protest, np. nie wypełniając dokumentów dla NFZ. Przed innymi zorganizowano wiece i pikiety. Przed Wojewódzkim Szpitalem Specjalistycznym nr 1 w Tychach zgromadziło się przed południem około stu lekarzy. Przynieśli ze sobą wiadra oraz myjki i symbolicznie umyli szyby w jednym z aut. Jak mówili, chirurg zarabia za godzinę 12 zł, a godzinna stawka za mycie szyb to 16 zł. Podobne wiece odbyły się także przed szpitalami w Siemianowicach Śląskich i w Pszczynie. Na czwartek zapowiedziano podobną akcję w Świętochłowicach.

Na Mazowszu, według danych związkowców, strajkuje 29 szpitali, a kolejne placówki planują rozpoczęcie akcji jeszcze w tym tygodniu. Lekarze nie wypełniają kart statystycznych i nie wypisują zwolnień na drukach ZUS ZLA (czyli dawnych L4). W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku podjęto dodatkowo decyzję o zmniejszeniu obsady lekarzy. W warszawskim szpitalu przy ul. Lindleya, w szpitalu Zachodnim w Grodzisku Mazowieckim oraz w szpitalu w Sierpcu rozpoczęto nowe spory zbiorowe.

W Warszawie do protestu przyłączył się Instytut Hematologii - trwa ostry dyżur, nieczynne są poradnie. Przez godzinę strajkowali lekarze ze szpitala dziecięcego przy ul. Litewskiej. W tym czasie w placówce był tylko lekarz dyżurny. Akcję zaplanowano również na kolejne dni - codziennie przez godzinę. Jak powiedział w poniedziałek PAP zastępca dyrektora ds. marketingu usług medycznych i rozwoju szpitala, Robert Krawczyk, do szpitala przyjmowane są dzieci w sytuacji zagrożenia życia, przewiezione przez pogotowie oraz ze skierowaniem do tej placówki. Nie przerwano pracy w izbie przyjęć, w której cały czas rejestrowani są nowi pacjenci. Na ścianach szpitalnych korytarzy, co kilka metrów, wiszą plakaty z informacją o strajku lekarzy, podobne informacje znajdują się na drzwiach lekarskich gabinetów. Taki sam przebieg ma protest w filii szpitala przy ul. Działdowskiej.

Także w Instytucie Matki i Dziecka lekarze protestują przez godzinę dziennie, od wtorku zaś przez cały czas pracować będą w systemie ostrodyżurowym. "Nie będą czynne poradnie Instytutu, odwołane są wszystkie planowe zabiegi, tylko stany nagłe będą przyjmowane" - powiedziała PAP dr Dorota Sams, przewodnicząca oddziału OZZL w placówce.

Lekarze ze szpitala przy ul. Banacha wstrzymali sprawozdawczość i nie wypełniają kodów procedur medycznych. W dalszym ciągu nie pracują poradnie, wstrzymane są planowe operacje i przyjęcia do szpitala. W środę w szpitalu przy Banacha planowane jest walne zgromadzenie wszystkich lekarzy zatrudnionych w placówce, poświęcone sytuacji strajkowej.

W woj. podlaskim do strajku przystąpili w poniedziałek lekarze ze szpitala w Bielsku Podlaskim. Jest to czwarty szpital w regionie, gdzie strajkują lekarze, obok szpitali wojewódzkich w Białymstoku, Suwałkach i Łomży. Lekarze - tak jak w całej Polsce - będą załatwiali najpilniejsze przypadki, na oddziałach pozostaną lekarze dyżurni i ordynatorzy.

Na Warmii i Mazurach strajkują w poniedziałek dwa szpitale - w Elblągu i Działdowie. W tej drugiej placówce w środę strajk będzie zaostrzony - lekarze nie przyjdą do pracy; nie będą pracować specjalistyczne przychodnie przy szpitalu.

W woj. pomorskim w dalszym ciągu strajkuje 16 z 31 szpitali. Od poniedziałku lekarze nie wypełniają dokumentacji. W Elblągu nadal trwa praca jak na ostrym dyżurze.

W Szczecinie szpital kliniczny na Pomorzanach wchodzi od poniedziałku w spór zbiorowy z dyrekcją i prawdopodobnie w czwartek dołączy do strajku.

W woj. świętokrzyskim związkowcy z OZZL zdecydowali w poniedziałek, że lekarze zdeponują w Świętokrzyskiej Izbie Lekarskiej wypowiedzenia z pracy. Normalnie wypisywane są recepty, natomiast zwolnienia lekarskie - nie na wymaganych drukach, lecz na zaświadczeniach lekarskich. Według Świętokrzyskiego Centrum Monitorowania Ochrony Zdrowia w regionie nadal strajkuje w poniedziałek 15 z 24 szpitali.

Na Lubelszczyźnie służba zdrowia pracuje normalnie. Kilka szpitali przyłączy się do protestu od 4 czerwca - poinformował szef OZZL w regionie Antoni Rybka.

Na Podkarpaciu strajkuje 23 spośród 27 szpitali. Od poniedziałku do protestu przystąpił szpital w Jarosławiu. Lekarze nie wypisują koniecznej dla administracji dokumentacji związanej z wypisaniem pacjenta ze szpitala. Opuszczający szpital pacjent otrzymuje tylko uproszczony wypis. Nie wypisują zaświadczeń m.in. dla ZUS czy administracji.

W Małopolsce lekarze nie wydają druków ZUS. Liczba strajkujących jednostek się nie zmieniła; w niektórych szpitalach trwają procedury związane z rozpoczęciem protestu. Nadal strajkuje 21 placówek: w tym 19 szpitali oraz dwie jednostki podstawowej opieki zdrowotnej w Chełmku i Oświęcimiu. Wśród nich są największe w Krakowie szpitale: uniwersyteckie, wojewódzkie i miejskie.

W Wielkopolsce w proteście uczestniczy 20 szpitali. W poniedziałek dołączył do nich szpital w Kole. W kolejnych dziesięciu szpitalach trwają procedury strajkowe. W szpitalach w Międzychodzie, Krotoszynie i Lesznie lekarze biorą urlopy na żądanie. Także lekarze kontraktowi i stażyści z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu skorzystają z urlopów - teraz placówka przyjmuje tylko dzieci z bezwzględnym zagrożeniem życia. Podobną formę protestu zapowiadają na środę także lekarze Państwowego Szpitala Klinicznego nr 3 w Poznaniu.

W szpitalach Nowego Tomyśla i Wolsztyna lekarze oddają chorym krew. Jest to wyraz troski i poparcia dla pacjentów.

pap, ss