Rozmowy ze związkami bez efektu

Rozmowy ze związkami bez efektu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost
Mimo kilkugodzinnych rozmów nie doszło do porozumienia między strajkującymi lekarzami a rządem. W środę rząd przedstawi plan zagospodarowania 5,8 mld zł, które chce przeznaczyć w 2008 roku na ochronę zdrowia. OZZL na propozycje rządu odpowie w piątek.

W Kancelarii Premiera, oprócz przedstawicieli Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL), w rozmowach uczestniczyli NSZZ "Solidarność", OPZZ oraz Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Rząd reprezentował wicepremier Przemysław Gosiewski i minister Zbigniew Religa.

Strona rządowa nie zgodziła się na warunki stawiane przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy (OZZL) odnośnie podwyżek w tym roku. "Nasze oczekiwania nie zostały spełnione" - mówi OZZL.

Zdaniem wicepremiera Przemysława Gosiewskiego, "rozmowy były konstruktywne". Jak powiedział wiceprzewodniczący OZZL Tomasz Underman, podczas spotkania nie padły żadne satysfakcjonujące związkowców propozycje.

Wicepremier Gosiewski powiedział dziennikarzom po spotkaniu, że "w środę rząd przedstawi propozycję zmian ustawowych, które będą zawierały zagospodarowanie wzrostu nakładów, które proponujemy w przyszłym roku na poziomie 5,8 mld zł. Te propozycje będą przedmiotem konsultacji z partnerami i umówiliśmy się w najbliższy poniedziałek, za tydzień, na spotkanie, które będzie poświęcone dyskusji nad tymi propozycjami".

Dodał, że chodzi o nowelizację przynajmniej trzech ustaw: o przekazywaniu środków finansowych świadczeniodawcom na wzrost wynagrodzeń, ustawy o Zakładach Opieki Zdrowotnej (ZOZ), ustawy o świadczeniach usług zdrowotnych.

"Zwróciliśmy się z prośbą do strony społecznej o to, żeby nie było działań, które mogłyby skutkować eskalacją obecnej sytuacji społecznej, zyskaliśmy zrozumienie ze strony partnerów społecznych. Było to spotkanie niezmiernie konstruktywne. Nasz dialog idzie w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że będziemy zbliżali się do podobnych stanowisk" - powiedział wicepremier.

"Propozycje, przedstawione przez stronę rządową są tak dalekie od naszych postulatów strajkowych, że nie można mówić o próbie załagodzenia konfliktu" - powiedział dziennikarzom wiceprzewodniczący OZZL Tomasz Underman. Dodał, że OZZL wyda w piątek oświadczenie w tej sprawie po posiedzeniu zarządu krajowego OZZL.

"Rząd chce powołać komisję na temat swoich propozycji, które dla nas są niezadawalające. Odpowiedź będzie taka, że my nie będziemy uczestniczyć w pracach tego zespołu. Akcja strajkowa trwa dalej, przyłączają się nowe jednostki. Nie widzę tego dobrze" - powiedział Underman.

Wieczorne spotkanie było kontynuacją rozmów z piątku, kiedy strona rządowa zaproponowała m.in. zwiększenie o 5,8 mld zł nakładów na ochronę zdrowia w 2008 r.

Premier Jarosław Kaczyński oświadczył w poniedziałek, że rząd nie jest w stanie w tym roku podnosić płac. "Polska rozwija się dzisiaj szybko, ale ten rozwój może być podtrzymany tylko wtedy, jeżeli zachowamy pewien porządek w podnoszeniu płac" - powiedział. Dodał, że tegoroczny budżet nie może być naruszony.

Tymczasem podwyżek żądają nie tylko lekarze. Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych domaga się podwyżki wynagrodzeń zasadniczych dla pielęgniarek i położnych do przynajmniej 3 tys. zł brutto oraz włączenia do podstawy płacy 30-proc. podwyżki z ubiegłego roku. Pielęgniarki chcą także poprawy wyposażenia stanowisk pracy w niezbędny sprzęt.

Strajkujący od ośmiu dni lekarze w poniedziałek zaostrzyli protest. Oprócz tego, że nadal pracują jak na ostrym dyżurze, przestali wypełniać dokumentację medyczną, szpitalne statystyki, a zwolnienia dla pacjentów wypisują na innych drukach niż zusowskie. Z kolei premier oświadczył, że rząd nie jest w stanie w tym roku podnosić płac. Wieczorem odbyła się kolejna tura negocjacji ze związkowcami.

Strajk objął blisko 60 szpitali na Śląsku i prawie 30 na Mazowszu. Nie przyłączyły się do niego szpitale w woj. lubelskim, lubuskim, łódzkim i kujawsko-pomorskim. W tym ostatnim w poniedziałek protest solidarnościowy, polegający na wykorzystaniu prawa do jednodniowych urlopów, podjęli lekarze ze Szpitala Wojewódzkiego im. Jana Biziela w Bydgoszczy.

ab, pap