Olsztyński sąd zasądził na rzecz Czesława Małkowskiego 2 mln zł zadośćuczynienia od Skarbu Państwa i 294 tys. zł odszkodowania. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, sędzia przypominał w uzasadnieniu, że Małkowski nie tylko stracił stanowisko i wynagrodzenie, ale poniósł również koszty moralne i zdrowotne. Ocenił, że kwota jest „wysoka, ale w ocenie sądu adekwatna”.
Chodzi o sprawę, której początek sięga 2008 roku. Olsztyńskim magistratem wstrząsnęła wtedy seksafera, za sprawą której o Małkowskim stało się głośno w całej Polsce. Były prezydent Olsztyna miał molestować kilka urzędniczek, a jedną z nich zgwałcić. Miało to mieć miejsce kilka dni przed wyznaczonym terminem porodu kobiety, która wkrótce stała się kluczowym świadkiem w śledztwie. Samorządowiec od początku twierdził, że jest niewinny i padł ofiarą spisku.
Były prezydent Olsztyna uniewinniony. Sprawa o gwałt trwała 14 lat
Małkowski jeszcze w tym samym roku został odwołany w referendum z funkcji prezydenta i trafił na pół roku do aresztu. Odejście w niesławie nie przeszkodziło mu w ponownym ubieganiu się o urząd prezydenta w 2010 roku. Przegrał wówczas w drugiej turze z Piotrem Grzymowiczem. Cztery lata później historia powtórzyła się, a górą znowu był Grzymowicz. Już wówczas Małkowski był oficjalnie oskarżony o przestępstwa seksualne na czterech kobietach. W 2015 roku został skazany na pięć lat więzienia za gwałt i usiłowanie gwałtu.
Jednak w grudniu 2016 roku Sąd Okręgowy w Elblągu uchylił wyrok, a sprawa ponownie trafiła na wokandę do olsztyńskiego Sądu Rejonowego, który jako pierwszy ją rozpatrywał. W grudniu 2018 roku zapadł wyrok, który uniewinnił byłego prezydenta tego miasta. Prokuratura i pełnomocnik oskarżycielki wnieśli jednak kasację od wyroku do Sądu Najwyższego. W styczniu 2022 roku Sąd Najwyższy uznał Czesława Małkowskiego niewinnym gwałtu na ciężarnej urzędniczce.
Czytaj też:
Zabójca „Pershinga” przedwcześnie na wolności? Sąd Najwyższy rozpatrzy apelację