55-letni spadochroniarz zginął w piątek wieczorem w trakcie rozgrywanych w Łodzi Mistrzostw Polski w Wieloboju Spadochronowym. Podczas skoku ze śmigłowca prawdopodobnie nie otworzył mu się spadochron - poinformowała Katarzyna Zdanowska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Do tragicznego wypadku doszło około godz. 19 w trakcie pierwszego dnia zawodów organizowanych nad stadionem Startu. Według policji, trzech zawodników skakało ze śmigłowca Mi-8. Jednemu z nich - 55- letniemu Polakowi na stałe mieszkającemu w Niemczech - z nie wyjaśnionych dotąd przyczyn nie otworzył się ani spadochron główny, ani zapasowy.
Spadochroniarz spadł na ziemię w pobliżu ulic Zgierskiej i alei Włókniarzy. Zginął na miejscu. "Policjanci zabezpieczyli miejsce wypadku, trwają przesłuchania świadków i organizatorów zawodów" - dodała Zdanowska.
Okoliczności i przyczyny wypadku bada także prokuratura i komisja ds. wypadków lotniczych. Mistrzostwa zostały przerwane; na razie nie wiadomo czy zawody będą kontynuowane.
pap, ss