Kurski: zakaz kandydowania nie powinien obejmować Leppera

Kurski: zakaz kandydowania nie powinien obejmować Leppera

Dodano:   /  Zmieniono: 
Poseł PiS Jacek Kurski uważa, że zakaz kandydowania dla osób skazanych nie powinien objąć wicepremiera i szefa Samoobrony Andrzeja Leppera. "To wyjście bez twarzy ale z pomysłem na uratowanie koalicji" - komentuje szef PO Donald Tusk.

Zakaz kandydowania do Sejmu i Senatu osób skazanych z oskarżenia publicznego prawomocnym wyrokiem sądu ma znaleźć się w aneksie do umowy koalicyjnej z Samoobroną i LPR.

W środę rano w Radiu Zet Lepper poparł ten pomysł zastrzegając, że musi to dotyczyć osób skazanych z oskarżenia publicznego i za popełnienie przestępstw umyślnych.

Klub PiS będzie dyskutował o tym pomyśle prawdopodobnie w przyszłym tygodniu. Wcześniej zapewne sprawą zajmie się komitet politycznych partii.

Zdaniem Kurskiego, zakaz kandydowania do Sejmu nie powinien obejmować osób, które zostały skazane za czyny o charakterze politycznym, czy też za swoje wypowiedzi o takim charakterze. W opinii posła, absolutnie nie można pozbawić biernego prawa wyborczego osoby, która nawet ocierając się o występek, działała w imię wyższej idei - chcąc zwrócić uwagę społeczeństwa na jakiś problem.

Dlatego jego zdaniem, zakaz nie powinien dotknąć np. Andrzeja Leppera, który mimo że złamał prawo wysypując zboże na tory, w ten sposób demonstrował by zwrócić uwagę społeczną na pewien problem.

W opinii Kurskiego, zakaz kandydowania powinien dotknąć bezwzględnie wszystkich skazanych za zabójstwo, gwałt, kradzież, pobicie. Jak dodał, także fałszerstwo powinno skutkować zakazem. Zaznaczył, że również nad przypadkiem posłanki Ranaty Beger - choć nie oskarżono jej o to, że fałszerstwa dokonała osobiście - można dyskutować.

"To wyjście bez twarzy, ale z pomysłem na uratowanie koalicji" - ocenił w rozmowie z dziennikarzami Tusk.

Według Tuska, PiS proponuje takie rozwiązanie w odpowiedzi na inicjatywę Platformy. W grudniu 2006 r. PO złożyła projekt dotyczący zakazu sprawowania funkcji państwowych oraz mandatu posła i senatora przez przestępców skazanych prawomocnym wyrokiem.

"Koalicja ma bardzo poważny problem. Od momentu kiedy PO złożyła wniosek o zmianę konstytucji, tak aby uniemożliwić przestępcom sprawowanie mandatu poselskiego czy senatorskiego, w koalicji zagotowało się. Ani Jarosław Kaczyński ani Andrzej Lepper nie mają odwagi powiedzieć Polakom, że są za tym aby przestępcy rządzili Polską" - mówił.

Dlatego - dodał - koalicja "zaczyna taki bardzo skomplikowany taniec" i szuka takiego wyjścia, które nie obejmie Leppera.

Pomysł PiS - według Tuska - może być także używany jako "straszak na Andrzeja Leppera". "Chodzi o straszenie: 'zobaczcie PO ma propozycję zmiany konstytucji. Możemy ją poprzeć chyba, że będzie pan bardzo posłusznym koalicjantem'" - mówił.

"To kolejna, po ustawie lustracyjnej, zmiana na jedną czwartą" - ocenił w rozmowie z PAP poseł PO Rafał Grupiński.

Grupiński nie chciał jednoznacznie powiedzieć, czy nie obawia się, że w przypadku odrzucenia przez Sejm projektu PO, jej parlamentarzyści będą musieli zdecydować czy głosować - wbrew własnym postulatom - za częściowym zakazem, czy też opowiedzieć się przeciw propozycji PiS i narazić się na zarzuty, że chronią przestępców.

"Za wcześnie mówić o tym w jaki sposób PO zagłosuje. My koncentrujemy się na tym, by to nasza propozycja została przyjęta" - podkreślił Grupiński.

Lepper został skazany na rok i trzy miesiące w zawieszeniu na 5 lat za pomówienie o korupcję pięciu polityków PO i SLD.

W listopadzie 2001 r. - podczas wystąpienia w Sejmie w sprawie wniosku o odwołanie go z funkcji wicemarszałka - Lepper zadawał pytania, czy politycy SLD - ówczesny szef MON Jerzy Szmajdziński i ówczesny szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz - i PO - ówczesny wicemarszałek Sejmu Donald Tusk, Paweł Piskorski i Andrzej Olechowski - otrzymywali pieniądze od biznesmenów i gangsterów. Politycy temu zaprzeczyli. Prokuratura oskarżyła Leppera o pomówienie za pomocą środków masowego przekazu, za co grozi do 2 lat więzienia.

ab, pap