Janina Ochojska o swojej walce z nowotworem. „Mam dobrą wiadomość”

Janina Ochojska o swojej walce z nowotworem. „Mam dobrą wiadomość”

Janina Ochojska
Janina Ochojska Źródło:X / Janina Ochojska
Janina Ochojska pochwaliła się, że po długiej walce z chorobą wraca do zdrowia. „Przede mną jeszcze daleka i trudna droga do chodzenia, ale początek jest” – napisała.

Europarlamentarzystka, działaczka humanitarna, założycielka i prezeska Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska od kilku lat zmaga się z nowotworem piersi. Do tego doszły problemy z poruszaniem się.

"Doświadczam teraz tego, jak bardzo chemia oraz naświetlania niszczą organizm. Tak naprawdę, po wyleczeniu się z raka trzeba leczyć się ze skutków leczenia. Jedni mają większe problemy, inni mniejsze, ale to nie jest tak, że jak kończy się rak, to kończą się też problemy" - mówiła w ubiegłym roku w wywiadzie dla TVN24.

W czwartek Ochojska poinformowała na Twitterze, że jest na dobrej drodze by odzyskać pełnię sił. "Mam dobrą wiadomość. W końcu, po długim dochodzeniu do siebie po leczeniu nowotworowym, stanęłam na nogi. Przede mną jeszcze daleka i trudna droga do jako takiego chodzenia, ale początek jest!" - pochwaliła się.

twitter

W komentarzach pod postem większość internatutów życzyła Ochojskiej rychłego powrotu do pełni sił.

Ochojska: system potrzebuje zmian

W niedawnym wywiadzie dla Wprost europarlamentarzystka zwracała uwagę, że system polskiej ochrony zdrowia "potrzebuje o wiele więcej personelu medycznego. Pielęgniarek, salowych, sanitariuszy i lekarzy. Pacjenci czekają długo na korytarzach nie dlatego, że lekarz nie chce ich przyjąć, a dlatego, że jest ich zbyt wielu". "Często jest tak, że na korytarzach brakuje miejsca, żeby usiąść. Więc pacjenci, już po zabiegach, osłabieni, stoją w kolejkach" - dodała.

Podkreślała wówczas, że oprócz odpowiedniej opieki dla samych pacjentów, brakuje psychologów, którzy wspieraliby ich rodziny. "To przecież oni opiekują się potem swoimi bliskimi, nawet w stadiach zaawansowanych. A do tego potrzeba mocnej konstrukcji psychicznej. Już nie mówię o potrzebie wsparcia psychologicznego dla samych chorych. Ludzi, którzy ze świata «zdrowych» wkraczają do świata «chorych» i to na raka, chorobę która – jak im się wydaje – grozi śmiercią" - podkreślała.

Czytaj też:
Onkolog dosadnie o leczeniu raka trzustki „na własną rękę”. Co powiedział?