Dziwne przetargi w Halembie

Dziwne przetargi w Halembie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jedynymi konkurentami przedsiębiorstwa, które wygrywało przetargi w kopalni Halemba były firmy niemogące sprostać warunkom zamówień. Jedną z nich kierowali znajomi zwycięzcy - informuje "Rzeczpospolita".

Katowicka NIK prowadzi szeroko zakrojoną kontrolę wszystkich przetargów organizowanych w kopalni Halemba w ciągu ostatnich kilku lat. Na jej ustalenia czeka gliwicka prokuratura, która bada okoliczności śmierci 23 górników, którzy zginęli w Halembie w listopadzie ub.r. Zginęli górnicy kopalni i pracownicy prywatnej firmy Mard.

Właścicielem firmy Mard jest Marian Długosz, były nadsztygar w kopalni Pokój w Rudzie Śląskiej. W ciągu pięciu lat wygrał kilka milionowych kontraktów na prace dla co najmniej czterech śląskich kopalń.

Wartość zamówień wahała się między 1,5 mln zł a ponad 2,3 mln zł, z czego dwa największe dotyczyły właśnie kopalni Halemba. W 2006 roku wartość tych dwóch kontraktów sięgała 4 mln zł. Ostatni przetarg, z czerwca 2006 r. na likwidację wyposażenia ściany w pokładzie 506, również wygrał Mard. To właśnie tam podczas robót doszło do katastrofy.

"Rzeczpospolita" prześledziła kulisy tego przetargu. Okazuje się, że nie był organizowany w ramach zamówienia publicznego, a jedynie na podstawie wewnętrznego regulaminu kopalni. Powodem była wartość zamówienia - poniżej wymaganego progu 400 tys. euro. Konkurentami Mardu był rybnicki Góreks oraz Ematech Serwis z Mysłowic. Żadna z tych firm nie powinna startować w przetargu z powodu braku doświadczenia.

Ze śledztwa "Rz" wynika, że warunki zamówienia przetargowego przygotowanego przez kopalnię były zadziwiająco ogólnikowe. Nie precyzowały, w jakich warunkach będą odbywały się prace, nie podano dokładnego zakresu czynności. - Przetarg wyglądał tak, jakby kopalnia nie wiedziała, po co go organizuje - mówi jeden z informatorów.

pap, ss